Terror na ulicach Lizbony. Zaczęło się od jednego osiedla

Na co najmniej pięciu podlizbońskich osiedlach w środę wieczorem miały miejsce zamieszki, związane z poniedziałkowym zabiciem przez patrol policji domniemanego przestępcy. Funkcjonariusze utrzymują, że działali w obronie koniecznej.

Zamieszki w Lizbonie rozpoczęły się po tym, jak policja zastrzeliła mężczyznę pochodzącego z Republiki Zielonego Przylądka podczas jednej z interwencji. To tragiczne wydarzenie wywołało gwałtowne protesty, zwłaszcza w dzielnicach zamieszkanych przez społeczności imigrantów. Na początku była to jedna dzielnica. Teraz jest już pięć.
Jak wynika z informacji służb policyjnych, środowym rozruchom towarzyszyły niszczenie mienia publicznego oraz rzucanie w policję petardami i butelkami. Funkcjonariusze używają broni gładkolufowej.
Wśród zaatakowanych przez agresorów jest też jedna z ekip telewizyjnych, którą obrzucono petardami i kamieniami.
W kilku miejscach aglomeracji lizbońskiej, głównie na osiedlach zamieszkałych przez imigrantów, podpalone zostały śmietniki. Policja przekazała, że udaremniła podpalenie mienia publicznego na osiedlu Pontinha, gdzie “na gorącym uczynku” ujęto dwie osoby.
Najnowsze

Internauci przyjrzeli się internetowej twórczości opiekunki atakującej Karola Nawrockiego

Lekarze w całej Polsce przerwali pracę, by uczcić zamordowanego kolegę z Krakowa

Morawiecki o decyzji PKW: niezgodna z prawem, przestępstwo
