To, że otarł się o śmierć sprawiło, że kochał życie - tak o swoim zmarłym ojcu mówił podczas nabożeństwa żałobnego w Waszyngtonie George W. Bush. W stolicy Stanów Zjednoczonych trwa państwowa część pogrzebu George\'a Busha seniora, 41 prezydenta Stanów Zjednoczonych. Polityk zmarł 30 listopada w wieku 94 lat.
George Bush junior, który objął urząd prezydenta 8 lat po swoim ojcu, wspominał go jako patriotę, człowieka aktywnego do końca życia i prawdziwie optymistycznego. George W. Bush podkreślał, że z wiekiem jego ojciec pokazywał jak wzrastać z "godnością, humorem i uprzejmością".
Przypomniał też, że w młodości jego ojciec cudem ocalał podczas II wojny światowej. - Obiecał sobie żyć każdego dnia na całego. Tata był zawsze zajęty, był człowiekiem w ciągłym ruchu, ale nigdy zbyt zajętym, by dzielić swoją miłość do życia z bliskimi. Nauczył nas kochać to, co na zewnątrz - mówił 43. prezydent USA
Ten optymizm poprowadził jego dzieci i sprawił, że każde z nas wierzyło, że wszystko jest możliwe - mówił George W. Bush. - Tata nie był cynikiem. Szukał dobra w każdej osobie i zazwyczaj je znajdował. Tata uczył nas, że służba publiczna jest szlachetna i potrzebna, że można służyć z uczciwością i pozostać prawdziwym wobec ważnych wartości, takich jak wiara i rodzina - zaznaczył
Po ceremonii w waszyngtońskiej katedrze trumna z ciałem byłego amerykańskiego prezydenta zostanie przewieziona do bazy St. Andrews. Stamtąd odleci do Teksasu. George Bush senior zostanie pochowany jutro na terenie biblioteki swojego imienia w College Station. Spocznie obok swojej żony Barbary i córki Robin.