George Soros stosuje podwójne standardy. Uważa, że ma autorytet, którego innym brak, więc nie czuje się niczym ograniczony w życiu publicznym. Próbuje więc odgrywać rolę Boga. Myśli także, że może narzucać społeczeństwom swoje poglądy, i to nawet takim, do których nie należy.
Na początku lutego br. brytyjskie media poinformowały, że miliarder George Soros przekazał łącznie pół miliona funtów organizacji „Best for Britain” na kampanię przeciwko brexitowi. Dlaczego tak ingeruje w wewnętrzne sprawy Wielkiej Brytanii?
Wiele osób w Europie uważa, że mają prawo korygować błędy obywateli, którzy nie rozumieją tak skomplikowanych spraw jak brexit. Soros jest jednym z nich, a Gina Miller [współtwórca kampanii „Best for Britain”] myśli podobnie jak on. To bogata przedsiębiorczyni, która uważa, że dzięki swoim pieniądzom może zmienić wynik referendum z czerwca 2016 r., w którym Brytyjczycy opowiedzieli się za wyjściem z UE. To jest absolutnie oligarchiczne, antydemokratyczne podejście, głos bogatego liczy się tak samo jak biednego. Soros stosuje podwójne standardy. Uważa, że ma autorytet, którego innym brak, i dlatego nic go w życiu publicznym nie ogranicza. Dlatego próbuje odgrywać rolę Boga. Uważa także, że może narzucać swoją wolę społeczeństwom, i to nawet tym, do których nie należy. Używanie bogactwa do ingerowania w sprawy wewnętrzne innych państw jest moralnie naganne.
Po tym, jak Soros wsparł finansowo przeciwników brexitu, pojawiło się dużo głosów krytyki pod adresem miliardera. Jednak jego zwolennicy bronią go, zarzucając tym, którzy są sceptyczni wobec działań Sorosa, antysemityzm. Czy uważa Pan takie oskarżenia za słuszne?
Są z pewnością ludzie, którzy nie lubią Sorosa z powodu jego żydowskiego pochodzenia, ale to, że zwolennicy Sorosa próbują obalać argumenty jego przeciwników za pomocą oskarżeń o antysemityzm, stwarza dwa problemy. Banalizuje znaczenie słowa „antysemityzm” i jest po prostu nieuczciwym sposobem prowadzenia dyskusji. Co ciekawe, część brytyjskiej lewicy nie zauważa antysemickich ataków, do których dochodzi w Europie, choćby np. w Malmo – pewnie dlatego, że to jest Szwecja, piękne socjaldemokratyczne państwo. Jednak ci sami, którzy ignorują zdewastowane synagogi, bez wahania oskarżają o antysemityzm osoby krytykujące Sorosa. To przykład podwójnych standardów
Czytaj więcej w dzisiejszej „Gazecie Polskiej Codziennie”.
Serdecznie polecamy piątkowe wydanie "Codziennej":
— GP Codziennie (@GPCodziennie) 1 marca 2018
Jan Przemyłski: "Hołd dla tych co zachowali się jak trzeba".
Maciej Marosz: "WRON zdegradowany".@KlaudiaDadura: "PO nie poparła Polaka w PE".
Więcej na https://t.co/1HYRtWiDJA - #GPC pic.twitter.com/HcpeoCyCcL