Gazprom od 1 marca nie dostarcza gazu Ukrainie z powodu braku dodatkowego porozumienia, informacje podał wiceprezes Aleksander Miedwiediew. Ukraiński Naftohaz zarzucił Rosjanom złamanie kontraktu i zapowiedział, że będzie domagał się odszkodowania.
Ukraiński Koncern gazowy nie kryje zaskoczenia sytuacją. Naftogaz oświadczył, że przelał rosyjskiej firmie odpowiednią przedpłatę zgodnie z wystawioną fakturą i z wyrokiem trybunału arbitrażowego w Sztokholmie – Odmawiając dostarczenia gazu, Gazprom uniemożliwia Naftohazowi wypełnienie postanowień wyroku arbitrażu, wskazującego na konieczność zakupu pewnej minimalnej kontraktowej ilości - oświadczył Andrij Kobolew, prezes Naftogazu.
– W świetle tego arbitralnego zachowania, wzywamy naszych europejskich partnerów do rozważenia, czy jest zasadnym pozwolić takiemu posiadającemu już silną pozycję rynkową kontrahentowi, jeszcze ją umocnić poprzez budowę gazociągu Nord Stream 2 – stwierdził Kobolew. Ponadto zapowiedział, że odmowę traktuje jako złamanie zapisów kontraktowych i ma zamiar wystąpić do Gazpromu o odszkodowanie za poniesione straty.
Aleksander Miedwiediew, wiceprezes Gazpromu powiedział w rozmowie z dziennikarzami, że rosyjski koncern zwrócił Ukraińcom kwotę przedpłaty i nie dostarczy gazu, ponieważ stronom nie udało się osiągnąć porozumienia w sprawie dodatkowych zapisów do obecnego kontraktu gazowego - Jak dotąd dodatkowe porozumienie do kontraktu z Naftohazem nie zostało przyjęte, a jest ono obowiązkowym warunkiem rozpoczęcia dostaw – powiedział.