- Do Bośni i Hercegowiny wracają ekstremiści z Bliskiego Wschodu – uważa prezydent Chorwacji, Kolinda Grabar-Kitarović. Choć bośniackie władze dementują doniesienia, to jednak raporty mówią zupełnie co innego – służby w Bośni raportują o napływie do kraju radykalnych islamistów. O sprawie pisze dzisiejsza „Gazeta Polska Codziennie”.
Czy w Europie rośnie kolejne zagrożenie ze strony islamistów? To niewykluczone, a kierunkiem, który upodobali sobie tym razem radykalni muzułmanie są Bałkany, a konkretnie Bośnia i Hercegowina. Od pewnego czasu zagrożenie wzrostem islamskich radykałów w sąsiednim kraju dostrzega katolicka w większości Chorwacja.
- Trzeba spojrzeć prawdzie w oczy i zmierzyć się z nadchodzącymi trendami, także z powrotem członków tzw. Państwa Islamskiego walczących w Syrii oraz Iraku – powiedziała Kolinda Grabar-Kitarović, prezydent Chorwacji. Jak donosi „GPC”, była to odpowiedź Chorwacji na dementowanie informacji o wzroście liczby radykalnych islamistów w Bośni i Hercegowinie przez tamtejszy rząd.
Nie po raz pierwszy Chorwaci zwracają uwagę na problem muzułmanów na Bałkanach. Poprzednia wypowiedź na ten temat prezydent Grabar-Kitarović spotkała się z ostrą krytyką nie tylko władz w Sarajewie, ale także wielkiego muftiego w Bośni i Hercegowinie, Mustafy Cericia, który zażądał od polityk wyjaśnień i przeprosin.
Mimo dementi bośniackich władz, stanowisko chorwackie potwierdzają również media w Bośni i Hercegowinie, przywołując raport Państwowej Agencji Dochodzeń i Ochrony BiH, w którym ostrzega ona przed rosnącym wpływem islamskich radykałów.
Szczegóły sprawy można przeczytać w dzisiejszym wydaniu „Gazety Polskiej Codziennie”.