Francuzi domagają się zaostrzenia ustawy imigracyjnej. Mają dość terroru na ulicach!
„Po ataku nożownika w Arras kwestia zaostrzenia ustawy imigracyjnej wraca na pierwszy plan debaty we Francji” – napisał dziennik „Le Monde”. Szef MSW Gerald Darmanin ocenił, że nowe prawo umożliwiłoby deportację napastnika.
Sprawa zaostrzenia ustawy imigracyjnej jest opóźniana przez rząd Elisabeth Borne od jesieni 2022 roku. Powodem były m.in. intensywne protesty społeczne w związku z reformą emerytalną, ale przede wszystkim opór prawicowego ugrupowania Republikanie (Les Republicains), które nie zgadzało się na tekst rządowy.
Nowa ustawa imigracyjna „umożliwiłaby zniesienie ochrony terrorysty z Arras” – zaznaczył Gerald Darmanin. Według niego „nowe prawo pozwoliłoby na deportację zabójcy”.
„Le Monde” podkreśliło, że morderstwo nauczyciela w Arras przez wyznającego radykalny islam Czeczena sprawiło, iż „potrzeba szybkiego działania stała się oczywista”. Na Republikanach ciąży więc duża presja, aby poparli projekt rządowy, choć - jak zauważył dziennik - partia nie zamierza ustępować. „Obecnie tylko referendum w sprawie imigracji wydaje się akceptowalne dla Republikanów” – zaznaczono.
W liceum w Arras, na północy Francji, uzbrojony w nóż 20-letni Mohammed Moguczkow, obywatel Rosji pochodzący z Czeczenii, zabił w piątek rano nauczyciela, podcinając mu gardło. Ranił również kilka osób. Sprawca miał krzyczeć „Allahu Akbar” – podały francuskie media. W tej sprawie zatrzymano dotychczas 11 osób.
Po ataku szef MSW powiedział, że rząd chce przyspieszyć wydalenie 193 nielegalnych zradykalizowanych imigrantów.
Polecamy Hity w sieci
Wiadomości
Niemcy zwracają część skradzionych polskich obiektów dziedzictwa kultury. "<Waciki> z Niemiec, by Polacy przestali mówić o należnych reparacjach"
Sikorski chce zdelegalizować partię Brauna. Tak wyobraża sobie pluralizm w Polsce rządzonej przez Tuska
Najnowsze
Sochan nie pomógł Spurs w meczu z Timberwolves. Thunder notują kolejne zwycięstwo
Małopolski poranek pełen energii – „Wstajemy” z Piwnicznej-Zdroju
Po co nam Tusk, skoro jest Merz? Wraca sprawa nieobecności premiera w Genewie