Rząd Francji w czwartek ogłosił stan zagrożenia terrorystycznego w całym kraju po ataku nożownika w Nicei, w którym zginęły trzy osoby, a kilka zostało rannych. Premier Jean Castex podkreślił, że ryzyko kolejnych ataków terrorystycznych w kraju jest wysokie. Ponadto policja zastrzeliła w czwartek uzbrojonego mężczyznę, który groził przechodniom i zaatakował patrol policji w Awinionie na południu Francji. Według dziennika "Le Figaro" mężczyzna miał problemy psychiczne.
Według świadków wyposażony w pistolet napastnik próbował atakować przechodniów na ulicy i krzyczał "Allahu Akbar". Do zdarzenia doszło około godz. 11.15 w dzielnicy Montfavet.
Wcześniej radio Europe 1 informowało, że napastnik uzbrojony był w nóż, ale w zaktualizowanej wersji artykułu na ten temat mówi już o broni palnej.
Patrol policji początkowo postrzelił mężczyznę gumową kulą, jednak ten nadal usiłował atakować policjantów. Funkcjonariusze użyli więc swojej broni służbowej – poinformowała policja. Podejrzany zmarł w wyniku odniesionych ran.
Według źródeł „Le Figaro” napastnik miał w przeszłości problemy ze zdrowiem psychicznym. Niedaleko miejsca zdarzenia znajduje się szpital z oddziałem psychiatrycznym.
Zdarzeniem w Awinionie nie zajęła się na razie Krajowa Prokuratura Antyterrorystyczna – informuje „Le Figaro”.
Atak nastąpił dwie godziny po ataku w bazylice Notre Dame w Nicei, gdzie nożownik krzyczący "Allahu Akbar" zabił trzy osoby, a kilka innych ranił. Napastnik został ujęty.
W związku z wydarzeniami w Nicei Krajowa Prokuratura ds. Zwalczania Terroryzmu (PNAT) wszczęła śledztwo w sprawie „zamachu” i „usiłowania zabójstwa”.
Minister spraw wewnętrznych Gerald Darmanin natychmiast wprowadził wzmożony nadzór nad miejscami kultu i cmentarzami we Francji. Uruchomił też komórkę kryzysową w związku z atakiem. Doszło do niego w sytuacji podwyższonego zagrożenia terrorystycznego, o którym informował w notatce dwa dni temu szef policji.
Do ataku doszło ok. 9 rano. Według mediów opisujących to zdarzenie pierwsza ofiara, kobieta, została zamordowana w bazylice. Agencja Reutera podała, powołując się na źródła policyjne, że jedna z ofiar została zdekapitowana, jednak policja nie potwierdziła oficjalnie tej informacji. Także mer Nicei Christian Estrosi mówił wcześniej, że jedna z ofiar, "kobieta, została zaatakowana w ten sam sposób, co Samuel Paty" - nauczyciel historii w podparyskiej szkole, któremu 16 października młody czeczeński islamista obciął głowę.
Druga ofiara to mężczyzna, który został śmiertelnie pchnięty nożem. Trzecia ofiara zginęła w barze w pobliżu bazyliki, do którego schroniła się, uciekając przed zamachowcem – podaje dziennik „Le Monde”, powołując się na relacje świadków zdarzenia.
Sprawca wielokrotnie krzyczał „Allahu akbar” - poinformowały źródła policyjne, potwierdzając wcześniejsze relacje świadków i słowa Estrosiego.
Mer Nicei powiedział, że ofiary zostały zamordowane w niezwykle brutalny sposób, a jeszcze przed wystąpieniem Castexa apelował o zamknięcie kościołów oraz miejsc użyteczności publicznej w związku z zagrożeniem terrorystycznym. Oświadczył też, że trzeba zrobić wszystko, aby "trwale zniszczyć islamofaszyzm na naszym terytorium".
Nożownik, który został postrzelony przez interweniującą policję, został zatrzymany. Świadkowie określają jego wygląd jako typowy dla osoby pochodzącej z kraju Maghrebu. Sprawca nie miał przy sobie dokumentów; transportowany do szpitala, poinformował służby, że ma 25 lat i nazywa się Brahim - podała AFP za źródłami zbliżonymi do śledztwa.