Egipskie śmigłowce zbombardowały kryjówki bojowników na Synaju zabijając co najmniej 10 – poinformowały siły bezpieczeństwa. Wśród zabitych mają być członkowie odpowiedzialnego za ostatnie ataki ugrupowania Ansar Bajt al-Makdis.
Nalotu dokonano w środę wieczorem – poinformowały źródła wojskowe. Celem ataku był m.in. duży budynek mieszkalny, w którym spotykać się mieli islamiści.
Dżihadystyczne ugrupowanie Ansar Bajt al-Makdis, które przyznało się do niedzielnego zamachu na autobus turystyczny na Synaju, we wtorek wezwało przebywających w Egipcie turystów do opuszczenia tego kraju do czwartku. W przeciwnym razie grożą atakami.
Do apelu ustosunkowało się w czwartek egipskie ministerstwo turystyki, które w oświadczeniu podkreśliło, że groźby te nie mają pokrycia w rzeczywistości, a komunikat dżihadystów jest fałszywy. Jednocześnie wyrażono żal z powodu ofiar zamachu na autobus.
W zamachu bombowym na Synaju, w egipskim kurorcie Taba nad Morzem Czerwonym, zginęło trzech turystów z Korei Południowej i egipski kierowca pojazdu. Autobus jechał do Izraela z często zwiedzanego klasztoru św. Katarzyny na południu Synaju.
Grupa Ansar Bajt al-Makdis, mająca siedzibę na półwyspie Synaj i wzorująca się na Al-Kaidzie, przyznawała się w przeszłości do większości zamachów wymierzonych w wojsko i policję w Egipcie. Twierdzi, że reaguje w ten sposób na represje przeciwko zwolennikom islamistycznego prezydenta Mohammeda Mursiego, obalonego przez armię w lipcu 2013 roku.
Ansar Bajt al-Makdis grozi obaleniem tymczasowego rządu w Egipcie, ustanowionego przez szefa armii, marszałka Abd el-Fataha es-Sisiego. Sisi stał na czele wojskowego zamachu stanu z lipca 2013 roku.