Dzikavitski: Widzę, że represje na Białorusi się zaostrzają
- Obserwuję nowe zjawisko – mamy teraz do czynienia z szarżami cywili uzbrojonych w pałki na bezbronnych ludzi, którzy przecież protestują w sposób pokojowy. Pojawiają się pierwsze prowokacje w postaci niszczenia witryn sklepowych – informuje w rozmowie z Portalem TV Republika Alaksei Dzikavitski, wicedyrektor TV Biełsat.
Na setki zatrzymanych ocenia nasz rozmówca efekt ingerencji milicji i OMON podczas dzisiejszych Marszy Jedności. Odbyły się one w różnych miastach Białorusi, w tym oczywiście w Mińsku, gdzie przez Pałacem Niepodległości zgromadziło się blisko 100 tys. ludzi.
- Reżim po prostu zaostrza represje, choć ludzie przecież protestują w sposób pokojowy. Niepokoi mnie nowe zjawisko – osoby w cywilnych ubraniach, w maskach na twarzach szarżujące w tłum i bijące pałkami. Przy czym wcześniej bito tylko mężczyzn, teraz napadają również na kobiety – mówi Dzikavitski.
- Mamy 29 dzień protestów i przez ten cały czas świat ze zdziwieniem mógł zauważyć, że pomimo to te marsze przebiegały spokojnie. Dlatego zapewne zrobiono prowokację i rozbito witrynę sklepową w Mińsku, aby pokazać, że tak spokojnie to nie jest. Mam nadzieję, że ludzie nie zrezygnują z kontynuacji protestów, bo do tej pory nic z tego, czego się domagamy nie zostało spełnione – dodaje.
W stolicy zatrzymania rozpoczęły się jeszcze przed rozpoczęciem opozycyjnego Marszu Jedności. Milicja wyłapywała ludzi idących na demonstrację m.in. w okolicach stacji metra Puszkińska i Uschod, a także na ulicy Czebotariowa; blokowano dojścia do centrum Mińska.
Do masowych zatrzymań doszło po zakończeniu ponad 100-tysięcznego protestu, gdy ludzie zaczęli dzielić się na mniejsze grupy i rozchodzić.
Na ulicy Niemiha w centrum Mińska osobnicy w cywilu rozganiali demonstrantów, a następnie rozbili szyby w oknach i drzwiach do jednej z kawiarni. Później media ustaliły, że jeden z mężczyzn jest podobny do szefa milicyjnej struktury do walki z zorganizowaną przestępczością Mikałaja Karpiankoua.
W czasie protestu jeden z funkcjonariuszy prysnął gazem (nie wiadomo jakim) w kierunku demonstrujących po tym, gdy jeden z nich napisał obraźliwe słowa pod adresem Alaksandra Łukaszenki na samochodzie służącym do rozpędzania demonstracji.
Centrum Wiasna poinformowało o co najmniej 193 zatrzymanych w Mińsku.
Do brutalnych zatrzymań, w tym niepełnoletnich osób, doszło podczas protestu w Grodnie – wynika z relacji mediów niezależnych, powołujących się na świadków. Milicja miała tam użyć wobec demonstrantów gazu łzawiącego.
Минск. Колонна на улице Ленина, вид с высоты. pic.twitter.com/0dSUifOhOL
— TUT.BY (@tutby) September 6, 2020
Od jutra zapraszamy Państwa na nowy program TV Republika "Wolna Białoruś". Będzie emitowany od poniedziałku do piątku o godzinie 17:40. W najbliższy poniedziałek 7 września poprowadzi go red. Adrian Stankowski.
Sms z Mińska:Ludzie z protestu uciekli do kawiarni, a właściciel szybko zamknął drzwi od środka na klucz, żeby siłowicy nie mogli ich złapać. W efekcie OMON wybił wszystkie szyby. Próby obrony tych ludzi doprowadziły tylko do jeszcze większej agresji. Siłowicy bili do krwi
— Wiktoria Bieliaszyn (@bieliaszyn) September 6, 2020