– Kandydatem (na nowego szefa GRU – red.) jest Aleksiej Diumin z ochrony prezydenta. Jest nie tylko jego sąsiadem na daczy, ale gra w tej samej drużynie hokejowej. Jeśli sami ludzie prezydenta przyjdą do GRU, to znaczy, że prezydent będzie miał wszystko w garści – powiedział dr Rafał Brzeski na antenie Telewizji Republika.
Dr Rafał Brzeski i dr Jerzy Targalski rozmawiali w studiu o niespodziewanej śmierci szefa GRU, gen. Igora Sierguna.
Dr Brzeski zwrócił uwagę na fakt, że pojawia się coraz więcej niejasności wokół śmierci gen. Sierguna. Według niego krąży już kilka wersji na temat zgonu szefa GRU. Według jednej z nich, miał on przebywać w Libanie, co stoi w sprzeczności z oficjalnymi informacjami podanymi przez Kreml.
Według specjalisty od służb specjalnych GRU zostało zmarginalizowane po wojnie w Gruzji. Świadczy o tym fakt, że w tamtym okresie przeniesiono 80 na 100 generałów oraz około 1000 oficerów. –Tam była czystka. Wszystkie brygady specnazu zostały wcielone do armii, albo rozwiązane – dodał.
Dr Brzeski podkreślił, że wówczas pojawił się gen. Siergu, który dzięki swoim wpływom odbudował znaczenie GRU. Specjalista dodał także, że w wyniku interwencji na Ukrainie skompromitowało się FSB, które nie przewidziało Majdanu, ucieczki Wiktora Janukowycza oraz powstania prozachodniego rządu.
Zdaniem dr. Brzeskiego śmierć gen. Sierguna może być efektem rozgrywek pomiędzy służbami specjalnymi. Jak zaznaczył, należy jednak pamiętać o tym, że rozjemcą jest Władimir Putin.
– Problem polega na tym, kto nim (nowym szefem GRU – red.) będzie. Kandydatem jest Aleksiej Diumin z ochrony prezydenta. Jest nie tylko sąsiadem prezydent na daczy, ale gra w tej samej drużynie hokejowej. Jeśli sami ludzie prezydenta przyjdą do GRU, to znaczy, ze prezydent będzie miał wszystko w garści. Pytanie, czy GRU przyjmie cywila, który nie był w wywiadzie wojskowym – zakończył.