Gen. Ben Hodges ostrzegł, że Rosjanie „jeśli chcą, to mogą zamknąć Morze Bałtyckie”, dzięki zgromadzonej ogromnej liczbie żołnierzy i zdolnościom wojskowym, w tym nuklearnym. Dowódca sił USA w Europie tłumaczył też, że Moskwa tak zwiększyła obecność w Kaliningradzie i na Krymie, że jest w stanie zagrozić połowie państw sojuszu na kontynencie.
Amerykański generał wystąpił w debacie poświęconej przyszłości Sojuszu Północnoatlantyckiego oraz przyszłorocznemu szczytowi NATO w Warszawie, jaką zorganizował w Waszyngtonie amerykański think tank CEPA (Center for European Policy Analysis).
– Nie mam wątpliwości, że celem numer jeden Rosji jest podzielenie naszego wspaniałego Sojuszu, a także podzielenie Unii Europejskiej – ocenił gen. Hodges. Jego zdaniem najlepszym sposobem na uniknięcie pogłębienia konfliktu z Rosją jest odstraszanie.
Gen. Hodges przypomniał, że po ostatnim szycie NATO znacząco wzmocniono wojskową obecność na wschodniej flance Sojuszu oraz zwiększono liczbę i zakres ćwiczeń wojskowych. – Tylko w tym roku amerykańska armia w sumie będzie uczestniczyć w 51 różnych dużych ćwiczeniach – powiedział. Przypomniał także, że USA wysłały do wschodnich krajów NATO ciężki sprzęt, w tym kilkaset czołgów.
– Problem w tym, że w Europie brakuje swobody przepływu dla tego sprzętu. Byłem naiwny, bo myślałem rok temu, że skoro kraje NATO należą do UE, to będzie łatwo przesuwać siły i sprzęt na ćwiczenia z kraju do kraju. Ale jest wręcz przeciwnie. Nawet między sojusznikami i krajami będącymi członkami strefy Schengen otrzymanie zgody dyplomatycznej zajmuje dwa tygodnie – wyjaśniał generał.
– Choćbyśmy mieli siły szybkiego reagowania w najwyższej gotowości, to jeśli potrzebujemy dwóch tygodni, by je przesunąć przez granicę z Polski do Litwy, to nie jest to szybka odpowiedź, jakiej potrzebują nasi przywódcy, by mieć różne dostępne opcje – uzupełniał.
Dowódca sił USA w Europie ostrzegł też, że Rosjanie poczynili znaczące inwestycje wojskowe w Kaliningradzie. – Jeśli chcą, to mogą zamknąć Morze Bałtyckie, dzięki zgromadzonej ogromnej liczbie żołnierzy i zdolnościom wojskowym, w tym nuklearnym, które mogą osiągnąć jakikolwiek cel na Bałtyku – tłumaczył.
Gen. Hodges wyjaśniał też, że dzięki zdolnościom wojskowym na Krymie, Rosjanie mogą sięgnąć swym atakiem 94 proc. powierzchni Morza Czarnego oraz mogą zabronić dostępu do morza i ujścia rzeki Dunaj krajom NATO.