Kampania reklamowa stowarzyszenia Alliance Vita, prowadzona przeciwko aborcji i sztucznemu zapłodnieniu dla kobiet żyjących w związkach jednopłciowych, została decyzją władz wycofana ze stacji paryskiego metra. Mer Paryża, socjalistka Anne Hidalgo, powiedziała, że „jest głęboko zszokowana i oburzona kampanią” prowadzoną przez organizację pro life. Bilbordy zostały już usunięte.
Plakaty pojawiły się na kilka dni przed pracami specjalnej komisji senackiej nad tzw. nową ustawą bioetyczną. Stowarzyszenie Alliance Vita, zajmujące się promocją postaw pro life postanowiło w związku z tym rozpocząć dużą informacyjną kampanię społeczną. Jednym z jej elementów było wykorzystanie reklamy w metrze.
Plakaty pojawiły się w czwartek 2 stycznia i niemal natychmiast zostały wycofane. Wolność słowa w przypadku ruchów pro-life, we francuskiej „demokracji” nie musi być przestrzegana. Zwolennikom „postępowej” cywilizacji śmierci nie spodobały się zwroty o „szanowaniu macierzyństwa”, „poszanowaniu ojcostwa”, czy „szanowaniu życia”. Normalne zwroty dla socjalistki z paryskiego merostwa okazują już „szokujące”.
Anne Hidalgo skrytykowała na Twitterze kampanię przeciwko aborcji oraz zapłodnieniu in vitro dla kobiet żyjących w związkach jednopłciowych. Mer Paryża przyznała, że „była głęboko zszokowana i oburzona tą kampanią”, dlatego poprosiła o ich jak najszybsze usunięcie. Przeciwko kampanii stowarzyszenie pro life protestowali także inni politycy, m.in. socjalistyczny radny regionu Ile-de-France, Maxime des Gayets, który potępił „takie stowarzyszenia jak Alliance Vita, które utrudniają wykonywanie prawa do aborcji”. W jego opinii, organizacje pro life „nie mogą prowadzić takiej kampanii w przestrzeni publicznej”.
Firma Médiatransports, zarządzająca miejscami reklamowymi w paryskim metrze uznała, że obecność plakatów kampanii sprzeciwiającej się aborcji, jest z ich strony „zaniedbaniem”. Kierownictwo firmy uznało, że wizualizacje kampanii pro life, zwłaszcza dotyczące „macierzyństwa” i „ojcostwa” będą wycofane, ponieważ Médiatransports „szanuje różnorodność”, a „rozpowszechniane przez firmę przesłania nie mogą być sprzeczne z obowiązkiem neutralności”. Plakaty stowarzyszenia uznano także za „wojujące”.
Internauci zwrócili natychmiast uwagę na obłudę firmy. Rzekomo obowiązujące zasady „neutralności” nie przeszkadzały w wieszaniu bilbordów wielu ideologicznych kampanii – od wspierania wegetarianizmu, po np. plakaty reklamujące środki antykoncepcyjne.