Ks. Turek: do niektórych zadań Bóg powołuje tylko raz

Bóg do niektórych dzieł, do specjalnych zadań, powołuje tylko raz i albo tę okazję wykorzystam albo się ona już nigdy więcej nie powtórzy - wskazał w homilii kierownik sekcji łacińskiej w watykańskim Sekretariacie Stanu ks. Waldemar Turek podczas Mszy św. sprawowanej w czwartek rano w Bazylice św. Piotra przy grobie św. Jana Pawła II. Eucharystii przewodniczył bp Jan Kot OMI pracujący w diecezji Zé-Doca w Brazylii.
Nawiązując do przypowieści Jezusa o zaproszonych na ucztę, czytanej tego dnia, ks. Waldemar Turek podkreślił, że zwykle odnosi się ją do historii narodu wybranego. „Król, czyli sam Bóg Ojciec, w szczególny sposób umiłował członków ludu izraelskiego, obdarzył go szczególną misją, ale naród wybrany wielokrotnie nie przyjmował kierowanego do siebie zaproszenia, odrzucał posyłanych proroków, niektórych nawet zabijał” - przypomniał kaznodzieja. „Historia tego narodu to historia wzlotów i upadków, pięknych okresów, ale też odchodzenia od Boga” - dodał.
Ks. Waldemar Turek zaznaczył, że tę przypowieść można też odnieść do historii Polski, której mieszkańcy z chwilą chrztu świętego z 966 r. zostali w sposób szczególny zaproszeni na ucztę. „Ileż było w ciągu tej ponad tysiącletniej historii tych zaproszeń na ucztę kierowanych do naszych przodków, ileż pięknych odpowiedzi ze strony kochających Boga i realizujących jego wolę często w niesłychanie trudnych czasach; ileż heroizmu, poświęcenia, a nawet przelanej krwi w obronie Ewangelii i zasad z niej wypływających” - wskazał ks. Turek.
Jak przypomniał kaznodzieja, „tak często niektórzy nasi przodkowie nie chcieli wziąć udziału w przygotowanej przez Boga uczcie; chodzili swoimi drogami, zawierali zdradzieckie pakty z nieprzyjaciółmi z zewnątrz, dokonywali niewłaściwych wyborów, a konsekwencje tego były straszne zarówno w wymiarze jednostkowym jak i narodowym”.
Ks. Waldemar Turek podkreślił, że dzisiejszą przypowieść można też rozważać bardzo osobiście. „Tę ucztę miłosierny Bóg przygotowuje dla mnie i nieustannie mnie na nią zaprasza. A to zaproszenie wymaga ode mnie konkretnej odpowiedzi: 'Niech wasza mowa będzie: Tak, tak; nie, nie' (Mt 5,37)” - mówił. „W tym kontekście dzisiejsza Ewangelia to historia moich odpowiedzi na Boże zaproszenie, historia, niestety, także straconych okazji - dodał. - Jakże rani wspomnienie każdej chwili zmarnowanej… każdej mojej nieobecności na Bożej uczcie”. Jednocześnie ks. Turek zaznaczył, że nie należy skupiać się tylko na niewykorzystanych przez człowieka zaproszeniach kierowanych przez Boga. Jest wiele przykładów, gdy człowiek jest szczęśliwy, mówiąc „tak” Bogu.
Publikujemy tekst homilii:
„Królestwo niebieskie podobne jest do króla, który wyprawił ucztę weselną swemu synowi” (Mt 22,2). Przypowieść, którą dzisiaj usłyszeliśmy, odnosi się w pierwszym rzędzie do historii narodu wybranego. Król, czyli sam Bóg Ojciec, w szczególny sposób umiłował członków ludu izraelskiego, obdarzył go szczególną misją, ale naród wybrany wielokrotnie nie przyjmował kierowanego do siebie zaproszenia, odrzucał posyłanych proroków, niektórych nawet zabijał. Historia tego narodu to historia wzlotów i upadków, pięknych okresów, ale też odchodzenia od Boga.
Podobnie można tę przypowieść odnieść do historii naszego narodu, zaproszonego na ucztę w czasie chrztu świętego, jaki otrzymał w 966 r. książę Mieszko. Wydarzenie to jest uważane za początek chrystianizacji Polski i początek państwa polskiego. Ileż było w ciągu tej ponad tysiącletniej historii tych zaproszeń na ucztę kierowanych do naszych przodków, ileż pięknych odpowiedzi ze strony kochających Boga i realizujących jego wolę często w niesłychanie trudnych czasach; ileż heroizmu, poświęcenia, a nawet przelanej krwi w obronie Ewangelii i zasad z niej wypływających.
Jednocześnie tak często niektórzy nasi przodkowie nie chcieli wziąć udziału w przygotowanej przez Boga uczcie; chodzili swoimi drogami, zawierali zdradzieckie pakty z nieprzyjaciółmi z zewnątrz, dokonywali niewłaściwych wyborów, a konsekwencje tego były straszne zarówno w wymiarze jednostkowym jak i narodowym. Ratowali nas i do dzisiaj ratują wierni, którzy są gorliwi, zatopieni w modlitwie, nie wstydzący się Boga i Kościoła; ludzie nie tracący nadziei nawet wtedy, gdy sytuacje wydają się już całkowicie przegrane. Chwała im za to…
Dzisiejszą przypowieść można też rozważać w aspekcie jednostkowym. Tę ucztę miłosierny Bóg przygotowuje dla mnie i nieustannie mnie na nią zaprasza. A to zaproszenie wymaga ode mnie konkretnej odpowiedzi: „Niech wasza mowa będzie: Tak, tak; nie, nie” (Mt 5,37). W tym kontekście dzisiejsza Ewangelia to historia moich odpowiedzi na Boże zaproszenie, historia, niestety, także straconych okazji. Bóg do niektórych dzieł, do specjalnych zadań, powołuje tylko raz i albo tę okazję wykorzystam albo się ona już nigdy więcej nie powtórzy. Jakże rani wspomnienie każdej chwili zmarnowanej… każdej mojej nieobecności na Bożej uczcie.
Ale nie możemy patrzeć na naszą historię jedynie w kategorii upadków i odrzucania Bożego zaproszenia… Przypominam tu sobie niedawną rozmowę ze znajomymi rodzicami czworga już dorosłych synów i córek. Na pytanie, czy oni, rodzice, są szczęśliwi, odpowiedzieli mi tak, bo nasze dzieci są wierzące i chodzą do kościoła. Tak niewiele, wydawałoby się, trzeba do szczęścia…
Panie, kieruj do nas ciągle Twoje zaproszenie na ucztę i dodawaj nam sił, abyśmy je przyjęli, abyśmy nie tracili okazji do czynienia dobra, do realizowania Twojej Ewangelii w naszym codziennym życiu, choćby nas to wiele kosztowało, do ciągłego bycia z Tobą. Amen.
Źródło: Artur Hanula/Vatican News, Republika
Polecamy Poranek Radia
Wiadomości
Najnowsze

PILNE: Putin żąda od Ukrainy rezygnacji z Donbasu i NATO w zamian za tymczasowy pokój

Internauci chwalą prezydenta za weto ustawy wiatrakowej i punktują propagandę Tuska

Trump może ograniczyć udział w rozmowach pokojowych ws. Ukrainy
