Ukraińscy ratownicy, prowadzący poszukiwania ofiar rosyjskiego ostrzału rakietowego w Dnieprze, wyciągnęli spod gruzów kobietę, której głos wcześniej słyszeli, podał portal Polityka Strany. Liczba ofiar śmiertelnych sobotniego ataku wzrosła do 25. Akcja służb nadal trwa.
Los ponad 30 mieszkańców - według stanu z niedzielnego poranka - wciąż pozostawał nieznany. Jednak mer miasta Borys Fiłatow, powiedział agencji Reutera, że szanse, iż uda się uratować więcej ludzi są minimalne.
Ponad 70 osób jest rannych, wśród nich - kilkanaścioro dzieci. Uratowano około 40 osób. W nocy władze miasta informowały, że niektórzy uwięzieni pod gruzami zdołali wysłać SMS-y. Ratownicy przerywali od czasu do czasu pracę i ludzie dawali znać krzykiem, gdzie się znajdują.
Media ukraińskie informują o losie młodej kobiety, której zdjęcie wśród ruin mieszkania publikowano po ataku. 23-letnia Anastazja Szwec poinformowała na Instagramie, że w chwili ostrzału była w mieszkaniu wraz z rodzicami. Ich los jest nieznany. Kilka miesięcy wcześniej dziewczyna straciła ukochanego, który zginął na froncie.
Dniepr, miasto w środkowo-wschodniej Ukrainie, zostało zaatakowane w sobotę po południu. Rosyjski pocisk przeciwokrętowy Ch-22 uderzył w wielopiętrowy blok mieszkalny, doszczętnie niszcząc jeden z pionów budynku z ponad 70 mieszkaniami.