W atmosferze skandalu z pedofilią w tle z rządu niemieckiego wyszedł minister rolnictwa Hans-Peter Friedrich reprezentujący partię chadecką. Prokuratura sprawdzi, czy uprzedził podejrzewanego o posiadanie dziecięcej pornografii prominentnego polityka SPD.
Pod koniec 2013 r. w czasie kuluarowych rozmów w sprawie utworzenia nowego rządu Niemiec ówczesny szef MSW i chadek Hans-Peter Friedrich (dziś były już minister rolnictwa) powiedział trzem ważnym politykom SPD, że ich kolega, Sebastian Edathy, podejrzewany jest przez śledczych z Kanady o udział w międzynarodowej szajce pedofilów.
Powiernikami tej informacji byli: ówczesny szef SPD Sigmar Gabriel (dziś wicekanclerz i minister gospodarki), szef frakcji SPD w parlamencie Frank-Walter Steinmeier (obecny szef MSZ) oraz Thomas Oppermann, obecnie szef frakcji SPD.
Choć politycy przekonują, że informację tę zachowali dla siebie, to gdy parę dni temu policjanci z nakazem rewizji wkroczyli do biur i mieszkań Sebastiana Edathy’ego, znaleźli ślady po zniszczonym twardym dysku. Brakowało też jednego komputera.
Z braku dowodów prokuratura nie postawiła Edathy’emu żadnych zarzutów. Wszczęła natomiast śledztwo w sprawie utrudniania postępowania i ujawnienia tajemnicy służbowej przeciw ministrowi Friedrichowi. Ten podał się ostatnio do dymisji.
Śledczy sprawdzą też, czy Edathy mógł zostać uprzedzony o rewizji przez Gabriela lub Steinmeiera.
Warto też zwrócići uwagę, że na kilka dni przed rewizją, Edathy, po 15 latach wzorowej kariery politycznej, zrezygnował z zasiadania w parlamencie - jak podał - „z przyczyn zdrowotnych”.