Międzynarodowy Komitet Czerwonego Krzyża (MKCK) wciąż nie ma pełnej informacji o rosyjskim konwoju z pomocą humanitarną dla wschodniej Ukrainy – poinformował przedstawiciel MKCK. W stadium opracowania są też techniczne szczegóły przekazania ładunku.
– Co się tyczy przekazania pomocy humanitarnej, to wiele spraw technicznych jeszcze jest omawianych, na razie brak dokładnego planu, zawierającego szczegóły techniczne – powiedział agencji Interfax-Ukraina przedstawiciel misji MKCK na Ukrainie Andre Loersch.
Według niego MKCK otrzymał wczoraj dwa oficjalne oświadczenia od władz Rosji: pierwsze o tym, że konwój skierowano na granicę z Ukrainą, a po kilku godzinach drugie - o zawartości konwoju. – Otrzymaliśmy ogólny opis konwoju, lecz potrzebujemy dodatkowych, bardziej szczegółowych informacji o tym, co wiozą w tych ciężarówkach – powiedział Loersch.
– Wśród kwestii technicznych, które wymagają uzgodnień, jest i pytanie, czy te ciężarówki będą mogły przejechać przez granicę rosyjsko-ukraińską i gdzie to się stanie – powiedział Loersch. Zaznaczył, ze sprawy te są uzgadniane na szczeblu międzypaństwowym.
Według niego na razie nie ma też danych na temat tego, gdzie znajduje się konwój i nie jest jasne, o której godzinie znajdzie się na granicy.
"Ukraina nie wpuści konwoju przez obwód charkowski"
Tymczasem ukraiński minister spraw wewnętrznych Arsen Awakow oświadczył, że rosyjski konwój humanitarny z pomocą dla wschodniej Ukrainy nie zostanie przepuszczony przez obwód charkowski.
– Żaden putinowski „konwój humanitarny” nie będzie przepuszczony przez terytorium obwodu charkowskiego. Prowokacja cynicznego agresora na naszym terytorium jest niedopuszczalna – napisał szef MSW na swoim profilu na Facebooku.
Podobnie ukraiński premier Arsenij Jaceniuk skrytykował Rosję za transport pomocy humanitarnej. Zaznaczył, że "poziom rosyjskiego cynizmu nie ma granic". Dodał, że taką pomoc Ukraina może przyjąć jedynie od Czerwonego Krzyża.
– Najpierw (Rosjanie) dostarczali czołgi, wyrzutnie "Grad", terrorystów i bandytów, którzy zabijali Ukraińców, a teraz dostarczają wodę i sól – powiedział Jaceniuk na posiedzeniu rządu.
Wojskowe Kamazy przemalowane na biało
280 pomalowanych na biało ciężarówek z pomocą humanitarną Rosji zmierza w kierunku granicy z Ukrainą, gdzie mają dotrzeć w środę wieczorem. Konwój wyruszył z Naro-Fominska pod Moskwą w nocy z poniedziałku na wtorek. W pierwszym dniu pokonał 550 km. Noc spędził w Woroneżu, na terytorium jednej z tamtejszych jednostek wojskowych. W środę ma do przejechania również około 550 km.
Ciężarówki Kamaz wiozą - według oficjalnego stanowiska Rosji - 2 tys. ton pomocy dla mieszkańców obwodów donieckiego i ługańskiego na wschodzie Ukrainy. Jest to m.in. 69 agregatów prądotwórczych różnej mocy, a także 400 ton różnych odmian kaszy, 340 ton konserw mięsnych, 30 ton soli, 100 ton cukru, 60 ton konserw mlecznych, 0,8 tony herbaty, 679,5 tys. butelek wody, 62,4 ton odżywek dla dzieci, 54 tony sprzętu medycznego i lekarstw, 12,3 tys. śpiworów.
Wcześniej informowano, że ładunek ma trafić na przejście graniczne Szebiekino-Pletniowka, na granicy między obwodem biełgorodzkim (Rosja) i obwodem charkowskim (Ukraina), gdzie miał zostać przejęty przez Międzynarodowy Komitet Czerwonego Krzyża.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Guzy o rosyjskim konwoju: To samozwańcza kolumna, o której nic nie wiemy
Będzie weryfikacja rosyjskiego konwoju?
Rasmussen: Jest wysokie prawdopodobieństwo interwencji Rosji na Ukrainie