Za zgodą norweskiego rządu u wybrzeży tego kraju zostaną przeprowadzone ćwiczenia NATO na dużą skalę. Manewry, podczas których testowane będą procedury zwalczania okrętów podwodnych, rozpoczną się 4 maja i będą trwać 10 dni.
Rząd Norwegii, zgadzając się na ćwiczenia u swych wybrzeży, zaznaczył, że są one „istotne w świetle ostatnich wydarzeń na wodach terytorialnych Finlandii i Szwecji.
W ćwiczeniach „Dynamic Mongoose” wezmą udział siły 10 państw NATO: Francji, Hiszpanii, Kanady, Niemiec, Norwegii, Stanów Zjednoczonych, Szwecji, Turcji, Wielkiej Brytanii oraz Polski.
– Norwegia jest zależna od NATO. Dlatego też ważne jest, że NATO będzie ćwiczyć na naszym terenie. Daje nam to możliwość trenowania z naszymi najbliższymi sojusznikami – powiedział komodor Ole Morten Sandquist, dowódca sił norweskiej marynarki wojennej cytowany przez Gazetę Wyborczą.
W morskich manerwach udział weźmie 14 okrętów nawodnych i 4 podwodne, w tym jeden amerykański o napędzie atomowym USS "Seawolf", a także śmigłowce i niemal 5 tysięcy żołnierzy.
Niespokojny Bałtyk
Sytuacja w rejonie Bałtyku z dnia na dzień jest coraz bardziej napięta. Raporty wielu państw alarmują o zwiększającej się aktywności wojsk rosyjskich na morzu i w powietrzu nad basenem morskim.
W kwietniu państwa północnej Europy (Szwecja, Norwegia, Finlandia, Dania oraz Islandia) w oświadczeniu stanowczo potępiły Rosję, a jej działania wskazały jako przyczynę zwiększenia współpracy tych państw w zakresie obronności.
W odpowiedzi na takie stanowisko kilku krajów Moskwa określiła starania Finlandii i Szwecji o zacieśnienie relacji z NATO jako budzące „szczególne zaniepokojenie”.