Wczoraj popełnił samobójstwo 38-letni podpułkownik rosyjskiej Federalnej Służby Ochrony. Kreml nie podaje nazwiska, jednak przy oficerze znaleziono list pożegnalny wskazujący na prywatne powody samobójstwa. To już drugi przypadek targnięcia się na własne życie przez oficera FSO w przeciągu ostatnich trzech tygodni i zarazem trzeci w 2020 r.
Rosyjskie media alarmują o fatalnej atmosferze w FSO. Oficerowie zarabiają zbyt mało, a przełożeni łamią niemal wszystkie zasady kodeksu pracy.
38-letni podpułkownik w poniedziałek wyskoczył z okna swojego mieszkania w centrum Moskwy. Nazwisko pozostaje nieznane, jednak w znalezionym przy nim liście pożegnalnym wskazuje na prywatne powody targnięcia się na swoje życie.
W listopadzie w kantynie FSO na Kremlu zabił się porucznik Michaił Zacharow. Jak ujawnia „Moskowskij Komsomolec”, druga żona funkcjonariusza (para pobrała się zaledwie trzy miesiące przed śmiercią Zacharowa) nie wytrzymała presji jego pracy. Porucznik szykował się do rozwodu.
Jak wynika z doniesień rosyjskich mediów, Michaił Zacharow odebrał sobie życie po wieczornej odprawie z przełożonymi, podczas której dowiedział się, że po 48-godzinnym dyżurze, który właśnie zakończył, będzie zmuszony pozostać w pracy na kolejną dobę. W myśl zasad pracy FSO, każdy oficer po 48 godzinach służby ma 48 godzin wolnego, jednak nijak ma się to do rzeczywistej sytuacji, gdyż porucznik Zacharow w momencie śmierci kończył siódmą dobę dyżuru. Przez cały ten czas nie wracał na noc do domu i spał po kilka godzin w biurze na Kremlu.