Rosyjskie władze sprawdzają, co chętnie piją obywatele ich kraju, szukając szans ewentualnego zysku. Okazuje się bowiem, że 20% alkoholowego rynku Rosji stanowią lecznicze nalewki na spirytusie oraz płyny kosmetyczne.
Aleksander Chołoponin, wicepremier Rosji, przedstawił dane pokazujące, że Rosjanie upodobali sobie popijanie dość specyficznych trunków. 20% rynku alkoholowego stanowią bowiem robione na bazie spirytusu etylowego nalewki lecznicze oraz płyny kosmetyczne, zwane w Rosji „losionami”. Taki stan wysokiego spożycia tzw. „płynów podwójnego zastosowania” trwa w Rosji już od kilku lat.
- Zażywane są nie tylko niezgodnie z medycznym przeznaczeniem nalewki z głogu czy dzikiej róży, ale tez perfumy i kosmetyki zawierające alkohol, jak „losiony” „Ogórkowy” czy „Pokrzywa”. - mówił Chołoponin.
W związku z tym, że od lat władze rosyjskie prowadzą nieskuteczną walkę z nadmiernym spożyciem medykamentów i kosmetyków na spirytusie, rosyjskie ministerstwo finansów zaproponowało, by „losiony” i nalewki wpisać na listę wyrobów alkoholowych i objąć akcyzą.