Brytyjski premier Boris Johnson bronił decyzji o przedłużeniu okresu złagodzonych kontroli towarów wysyłanych do Irlandii Płn. z pozostałych regionów Zjednoczonego Królestwa, Zdaniem UE decyzja brytyjskiego rządu jest złamaniem umowy o brexicie. Z kolei szefowa północnoirlandzkiego rządu Arlene Foster uważa takie rozwiązanie za tymczasowe. W piątek Boris Johnson gościł w Irlandii Płn.
Po upływie 31 grudnia 2020 r. między Wielką Brytanią a Unią Europejską powstała granica celna. Jednak zgodnie z protokołem w sprawie Irlandii Północnej będącym częścią umowy o brexicie, prowincja ta pozostała w jednolitym unijnym rynku w zakresie obrotu towarami i w efekcie faktyczna granica celna powstała też między nią a pozostałą częścią Zjednoczonego Królestwa. Wobec tego towary wysyłane z Anglii, Szkocji i Walii do Irlandii Północnej powinny podlegać kontrolom.
Ponieważ brytyjski rząd ocenił, iż przedsiębiorstwa nie będą gotowe na wprowadzenie nowych procedur od 1 stycznia, ustalił z UE, że przez pierwsze trzy miesiące będą one uproszczone, a pełne kontrole zaczną się od 1 kwietnia. Jednak w tym tygodniu jednostronnie ogłosił, że wejdą one w życie dopiero 1 października, co UE uznała za złamanie poczynionych ustaleń.
W piątek Johnson bronił tej decyzji. Powiedział, że działania rządu mające na celu odroczenie pełnego wdrożenia protokołu w sprawie Irlandii Północnej były „zgodne z prawem i faktycznie słuszne w świetle wpływu na proces pokojowy i porozumienie wielkopiątkowe oraz potrzeby uzyskania zgody obu społeczności. Najważniejszą rzeczą w protokole jest to, że powinien on gwarantować proces pokojowy i porozumienie wielkopiątkowe” - podkreślił brytyjski premier.
Jednak szefowa północnoirlandzkiego rządu Arlene Foster przekonywała go, że odroczenie pełnej implementacji protokołu jest tymczasowym rozwiązaniem, gdyż nie spełnia on zadania i brytyjski rząd powinien go wypowiedzieć. „Wprawdzie okresy prolongaty zostały jednostronnie przedłużone, potrzebujemy trwałego rozwiązania, aby biznes mógł planować, a integralność rynku wewnętrznego Zjednoczonego Królestwa mogła zostać przywrócona” - przekonywała Foster.
Ewentualne wypowiedzenie protokołu w sprawie Irlandii Północnej, czego Johnson w niedawnej przeszłości nie wykluczał, spowodowałoby jednak poważny spór Londynu z Brukselą. Stosunki brytyjsko-unijne od czasu zakończenia okresu przejściowego są i tak już dość napięte w związku z implementacją umowy o brexicie, w tym zwłaszcza w zakresie protokołu, oraz nieporozumieniami dotyczącymi szczepionek przeciw Covid-19.