Jak informuje włoski portal Politico, rosyjskie firmy importują setki tysięcy kamizelek kuloodpornych, hełmów, a także znaczne ilości celowników termowizyjnych i dronów z Chin. Sprzęt jest sprowadzany jako dobra cywilnego przeznaczenia.
Jedna z rosyjskich firm sprowadzających sprzęt - założony w marcu 2021 r. Pozitron - odnotowała w ub.r. potężny wzrost przychodów, z 400 tys. dolarów do niemal 300 milionów. Według Politico, firma ta jest "na radarze" zachodnich władz w kontekście przyszłych sankcji. Kiedy portal w ubiegłym roku opisał podobną historię firmy Techkrim, sprowadzającej z Chin karabiny - rzekomo do użytku sportowego - trafiła ona ostatecznie na listę sankcji.
Powołując się na dane i deklaracje celne szeregu firm z ChRL i Rosji, politico wskazuje na trzy rosyjskie podmioty, z których każda od ubiegłego roku kupiła po 100 tys. kamizelek kuloodpornych i hełmów, oznaczonych jako hełmy do airsofta. Zidentyfikowano też 220 przesyłek zawierających sprzęt termowizyjny o łącznej wartości 11 mln dolarów, a także wiele przypadków wysyłki chińskich komercyjnych dronów firmy DJI.
Zdaniem Politico, obrót tymi towarami pokazuje słabe punkty w zachodnim reżimie sankcyjnym, jednak według cytowanych przez niego ekspertów, na Zachodzie brakuje woli, by zamknąć luki.
"To, co jest bardzo jasne, to to, że Chiny, wbrew swoim twierdzeniom, że są neutralne, w rzeczywistości wspierają Rosję w tej wojnie" - oceniła Helena Legarda, analityczka berlińskiego ośrodka Mercator Institute for China Studies (MERICS). Jak jednak zauważyła, przedmioty eksportowane przez Chiny nie przekraczają zachodnich "czerwonych linii", tj. nie stanowią "śmiercionośnej pomocy", wobec czego wprowadzenie takich sankcji jest mało prawdopodobne.
Portal odnotowuje, że szef dyplomacji USA Antony Blinken przekazał, że podczas swojej wizyty w Pekinie usłyszał zapewnienie, że ChRL nie będzie wysyłać Rosji broni. Dodał zarazem, że "utrzymują się obawy" dotyczące sprzedaży przez chińskie firmy sprzętu, przydatnego rosyjskim siłom na Ukrainie. Zarówno on, jak i inni amerykańscy oficjele, stale powtarzają, że mimo to nie ma dowodów, by Pekin wysyłał Rosji śmiercionośny sprzęt.