Podczas dzisiejszej debaty na temat problemu uchodźców i ich rozdziału pomiędzy poszczególne kraje Unii Europejskiej zabrakło Donalda Tuska. Wielu politykom nie spodobała się nieobecność szefa Rady Europejskiej. W obronie byłego premierem wystąpili szef Komisji Europejskiej oraz przewodniczący europarlamentu.
Szefowie największych frakcji negatywnie zareagowali na nieobecność Tuska. Wytykali mu, że powinien być w tym czasie w Europie, ponieważ waga problemu wymaga tego od osoby na jego stanowisku. Nieprzychylnie do decyzji przewodniczącego Rady Europejskiej odniosły się również zagraniczne media. – Powinien podróżować od stolicy do stolicy, poszukując wspólnego, europejskiego stanowiska – to jest jego zadanie w tym momencie – stwierdził szef Liberałów Guy Verhofstadt, na co zebrani zareagowali oklaskami.
Donald Tusk przebywa obecnie na Bliskim Wschodzie i w Turcji.
W obronie byłego polskiego premiera stanęli szef Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker i przewodniczący europarlamentu Martin Schulz. Pierwszy podkreślał, że wszelkie ustalenia były konsultowane z Tuskiem i w związku z tym nie ma powodu do krytykowania go. Drugi zapewnił, że wizyta na Bliskim Wschodzie również ma ogromne znaczenie.
Jak zauważa rmf24.pl, Juncker rywalizuje z Tuskiem o stanowisko szefa Rady Europejskiej, w związku z czym jego obrona mogła mieć "cyniczny" charakter. Portal zaznacza również, że opinie tych polityków na temat uchodźców są rozbieżne, Tusk lepiej rozumie obawy swoich rodaków.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Rak: Fala uchodźców jest niekontrolowana, a politycy nie mają w tej sprawie żadnej strategii
Repetowicz: Demografia i ruchy migracyjne są narzędziem prowadzenia wojny