22 firmy wycofały się z budowy Nord Stream 2. Wszystko ze względu na obawę przed sankcjami USA. Mimo to budowa gazociągu nadal trwa.
Sukces przedsięwzięcia zależy od kolejnego ruchu ze strony Waszyngtonu w sprawie nowych sankcji.
Spółka Nord Stream 2 ogłosiła rozpoczęcie nowej fazy konstrukcji niemal ukończonego projektu:. Podano, że do pracującego na duńskich wodach statku Fortuna dołączyła druga jednostka - Akademik Czerski. Ma to przyspieszyć układanie ostatnich dziesiątków kilometrów dwóch nitek ponad 1200-kilometrowego gazociągu.
Świadczy to o determinacji Rosji. Wszystko pomimo wycofania się ponad 20 europejskich firm z ubezpieczania i finansowania projektu ze względu na obawy przed sankcjami USA.
Celem jest jak najszybsze ukończenia gazociągu i uruchomienie przesyłu. Sceniariusz, odnośnie postawienia reszty świata przed faktem dokonanym, jest coraz bardziej możliwy.
Sankcje w USA
Budowa jest już na finiszu. Według prognoz może zakończyć się przed jesienią. Jednak ostateczny sukces przedsięwzięcia nie jest jeszcze przesądzony.
Najwięcej zależy w tej kwestii od postawy administracji USA Joe Bidena. Amerykańskie sankcje w ramach ustawy CAATSA przyczyniły się do opóźnień w realizacji projektu i dezercji części europejskich partnerów NS2. Jednak nie doprowadziły one do całkowitego wstrzymania prac nad gazociągiem.
W wywiadzie dla CNN Blinken poinformował, że decyzja odnośnie finalizacji przedsięwzięcia zależy od jego inicjatorów. Dodał, że pole działania USA jest ograniczone. Dodatkowo Blinken zapewnił, że relacje USA z Niemcami pozostaną dobre.
Eksperci i analitycy uważają, że śmiertelny cios projektowi może zadać wdrożenie sankcji PEESCA, umieszczonej w ub.r. przez Kongres w ramach budżetu obronnego.