Dziś 50. dzień protestów na Białorusi. W Mińsku odbywa się kolejna weekendowa demonstracja. Tym razem pod hasłem “narodowej inauguracji prawdziwej prezydent”. Podobne są organizowane w innych miastach Białorusi.
Jeszcze przed rozpoczęciem marszu doszło do pierwszych zatrzymań. Agencja Interfax informuje o 10 osobach. Z różnych miejsc Mińska pojawiają się nagrania o tym, że funkcjonariusze zatrzymują osoby zmierzające do centrum. Przeszukiwane są plecaki i konfiskowane biało – czerwono – białe flagi. Podobne działania są w także w innych miastach, gdzie podejmowane są próby organizacji demonstracji, na przykład w Mohylowie i w Grodnie. W tym ostatnim mieście zatrzymania miały brutalny charakter.
Milicja blokuje ulice i place. Zamykane są też poszczególne stacje metra w Mińsku w celu “uniknięcia sytuacji nadzwyczajnych”. Na ulicach stolicy widać wojskowe auta i wzmocnione siły milicji.
Według organizatorów dzisiejszych protestów, w wyborach 9 sierpnia zwyciężyła Swiatłana Cichanouska, a nie jak twierdzą władze Alaksandr Łukaszenka. Ich zdaniem, “cały cywilizowany świat” uznaje to zwycięstwo.
Tradycyjnie manifestujący mieli zacząć się zbierać o 14.00 czasu mińskiego (13.00 czasu warszawskiego) w centrum Mińska. Demonstranci mają przy sobie portrety Swiatłany Cichanouskiej, których jeszcze nie wyciągnęli ze względu na padający deszcz. Organizatorzy i uczestnicy apelują, aby władze zapewniły jej bezpieczny powrót na Białoruś i organizację uczciwych wyborów.
Do demonstrantów zwróciła się też sama Swiatłana Cichanouska.
– Dziś przypada 50. dzień naszego protestu i Białorusini znów wychodzą na ulice. Wychodzimy zatrzymać reżim i robimy to pokojową drogą – napisała.