Berlusconi weźmie udział w wyborach parlamentarnych. "Pięć lat męki, choć chciały go miliony Włochów"
Były premier Włoch Silvio Berlusconi może kandydować do parlamentu – brzmiało orzeczenie trybunału w Mediolanie, który nadzorował odbywanie przez niego kary, wydanej prawomonocnym wyrokiem za malwersacje podatkowe w jego telewizji. Politycy centroprawicy określili to mianem rehabilitacji.
"Orzeczenie wydane przez mediolański sąd faktycznie przekreśla wszystkie skutki wyroku w sprawie zakupu praw telewizyjnych do emisji filmów, wydanego w 2013 roku. Na mocy ustawy Berlusconi otrzymał wtedy 6-letni zakaz zajmowania stanowisk publicznych, a zatem także kandydowania do parlamentu" – czytamy w dzienniku "Corriere della Sera".
Przez wzgląd na jego wiek, karę więzienia zamieniono na pracę społeczną, którą odbył w ośrodku dla osób starszych.
"Gdyby obecnie rozpisane zostały przyspieszone wybory we Włoszech, były premier i obecny lider Forza Italia oraz całego bloku centroprawicy, mógłby kandydować zarówno do Izby Deputowanych, jak i Senatu" – podaje włoska gazeta.
– Sprawiedliwości stało się zadość – oświadczyła Mariastella Gelmini, szefowa klubu Forza Italia w izbie niższej parlamentu, odnosząc się do decyzji mediolańskiego trybunału. Wydane orzeczenie określiła mianem "rehabilitacji".
– Droga przez mękę trwająca 5 lat nie pozwoliła mu kandydować, choć chciały tego miliony Włochów – dodała Gelmini.
Ustawa, na podstawie której Berlusconi nie mógł kandydować, została przez niego zaskarżona do Trybunały Praw Człowieka w Strasburgu. Jego orzeczenie rozpatrzone zostanie w najbliższych miesiącach.