Rzecznik prezydenta Federacji Rosyjskiej Władimira Putina, Dmitrij Pieskow zabrał głos w sprawie rosyjskiego dysydenta Aleksieja Nawalnego.
– Kreml obecnie nie widzi powodu do wszczęcia postępowania karnego w związku z sytuacją zdrowotną Aleksieja Nawalnego – podkreślił Pieskow. Jak wskazał, nie zidentyfikowano żadnej substancji trującej w organizmie polityka.
Rzecznik Kremla dodał, że „do śledztwa potrzebny jest powód”, a obecnie Nawalny jest w stanie śpiączki.
– Jeśli zidentyfikowana zostanie substancja i jeśli ustalone zostanie, iż jest to próba otrucia, to wówczas oczywiście będzie to powód do śledztwa – stwierdził Dmitrij Pieskow. Zdaniem rzecznika Putina, otrucie można rozpatrywać wyłącznie jako jeden ze scenariuszy wydarzenia, a obecnie jest „również wiele innych wersji medycznych”. Pieskow wymienił w tym kontekście przyjmowanie niektórych lekarstw i reakcję organizmu na pewnego rodzaju uwarunkowania.
– Wszystkie te wersje rozpatrywane były już od pierwszych godzin przez lekarzy w Omsku i specjalistów z Moskwy. Wszystko to już dziesięć razy omawiali i sprawdzali, szukali substancji. Nie udało się; nie znaleźli, nie widzą tej substancji - podkreślił. Następnie rzecznik Kremla dodał: „Może zobaczą ją Niemcy”.
Oskarżenia mówiące o możliwym związku rosyjskich władz z próbą otrucia opozycjonisty Dmitrij Pieskow ocenił jako „nieprawdę” i „czczą gadaninę”, której nie powinno się traktować poważnie. Przedstawiciel Kremla wskazał, że w poniedziałkowym komunikacie kliniki Charite w Berlinie, gdzie przebywa Aleksiej Nawalny, nie ma „nic nowego”.
– Nie rozumiemy, na jakiej podstawie nasi niemieccy koledzy tak się spieszą używając słowa „otrucie” - stwierdził.
Dziennikarze przypomnieli wówczas inne tego rodzaju wydarzenia, m.in. zabójstwo Borysa Niemcowa w 2015 r. oraz ciężkie zatrucia opozycjonistów takich jak Władimir Kara-Murza i Piotr Wierziłow.
– Nie wyodrębniałbym jakiejś tendencji w zabójstwach, które wydarzają się w różnych krajach, osób krytykujących prezydenta Rosji. To nie tak. Nie mogę się z wami zgodzić, że jest to jakaś tendencja – powiedział Pieskow.