Prezydent Syrii Baszszar al-Asad w wywiadzie dla państwowych mediów zapowiedział, że syryjski rząd jest gotów przystąpić do "negocjacji o wszystkim" w trakcie proponowanych rozmów pokojowych w Kazachstanie. Nie wiadomo jednak do tej pory kiedy miałyby się one odbyć ani kto miałby reprezentować stronę przeciwną.
Rosja oświadczyła, że w zeszłym miesiącu uzgodniła z władzami syryjskimi oraz Iranem i Turcją, że miejscem rozmów pokojowych będzie stolica Kazachstanu, Astana.
„Kto będzie zasiadać po drugiej stronie? Na razie tego nie wiemy.” - pytał Asad.
Jeden z francuskich wizytatorów w Syrii, Thierry Mariani poinformował, że Asad zasugerował, by z grup dopuszczonych do rozmów wykluczyć dżihadystów. Asad miał być "optymistyczny, gotów do pojednania jeżeli złożą broń". Zarzuty zbrodni wojennych Asad odrzucił mówiąc że "żadna wojna nie jest czysta".
Grupy rebeliantów działające pod nazwą Armii Wolnej Syrii poinformowały niedawno o wstrzymaniu rozmów o możliwym udziale w spotkaniu w Astanie w związku z zerwaniem zawieszenia broni, głównie za sprawą działań w Wadi Barada koło Damaszku.
Asad oświadczył, że tereny wokół Wadi Barada znajdowały się w rękach dżihadystów i nie obowiązywało na nich zawieszenie broni. „Dżihadyści odcięli dostęp do wody 5 milionom cywili” - mówił Asad – „Rolą armii syryjskiej było wyzwolenie tych terenów”
Grupy rebeliantów zaprzeczyły, jakoby grupa dżihadystów znana jako Jabhat Fateh al-Salamkon kontrolowała teren Wadi Barada.
Polecamy Nasze programy
Wiadomości
Najnowsze
Kurski: jednego dnia Sutryk popiera Trzaskowskiego, drugiego przychodzi po niego CBA. To sprawka Tuska.