Arabskie i czeczeńskie gangi walczą ze sobą w Berlinie. Nadzieja na pokój
Istnieje szansa, że zwalczające się w Berlinie gangi Arabów i Czeczenów zaprzestaną krwawych walk. Niemiecko-arabski gang klanu Remmo i czeczeńscy przestępcy zgodzili się na mediację syryjsko-libańskiego boksera Manuela Charra. Mówi się, że już zawarto zawieszenie broni, a możliwy jest nawet trwały pokój.
Bokser wezwał obie strony do "pojednania i cierpliwości w imię Boga" pomimo braku porozumienia w kwestiach religijnych.
Kilka dni temu doszło wielu wzajemnych ataków pomiędzy arabskimi klanami, a Czeczenami. Kilkanaście osób zostało ranionych nożami, było też wiele pobić na ulicach Berlina.
Napastnicy mieli broń palną, choć starali się jej nie używać. Niemiecka policja podejrzewa, że przyczyną eskalacji mogą być "sprawy honorowe" oraz rywalizacja w handlu narkotykami.
Dziennikarze i policjanci w Berlinie obawiają się, że Czeczeńcy mogą wezwać swoich rodaków z innych europejskich państw, w tym Polski, aby przyjechali do Berlina wspomóc "swoich" w walkach z arabskimi gangami.
Berliński gang Remmo składający się z Arabów i Niemcy liczy około 500 osób. Zajmuje się głównie wymuszeniami, rozbojem, handlem narkotykami czy kradzieżami.
Gangi czeczeńskie handlują bronią i narkotykami, choć są czasem wynajmowane przez inne grupy przestępcze do najpoważniejszych przestępstw.