Antysemicki atak „żółtych kamizelek” na wybitnego intelektualistę o polskich korzeniach. Macron potępił wybryk
Prezydent Francji Emmanuel Macron potępił antysemickie zachowania skierowane przeciwko Alainowi Finkielkrautowi, wybitnemu intelektualiście o polskich korzeniach, których dopuściła się grupa demonstrujących w sobotę w Paryżu. - Antysemickie obelgi, którym go poddano, są absolutną negacją tego, kim jesteśmy i co czyni nas wielkim narodem - napisał prezydent Francji.
Sprawa dotyczy Alaina Finkielkrauta, syna pary polskich Żydów zamieszkałych we Francji. Mężczyzna jest członkiem Akademii Francuskiej, pisarzem, eseistą. Jego ojciec był więźniem w Auschwitz.
Protestujące „żółte kamizelki” obrzuciły Finkielkrauta obelgami i antyżydowskimi prowokacjami na ulicach Paryża.
Prezydent Macron powiedział, że była to "absolutna negacja" tego, co sprawiło, że Francja jest wspaniała i takie zachowania nie będą tolerowane.
W sobotnich antyrządowych protestach, wzięły udział dziesiątki tysięcy osób.
Policja używała gazu łzawiącego by opanować sytuację.
69-letni naukowiec powiedział gazecie Le Parisien, że słyszał ludzi krzyczących "brudny syjonista" i "rzucaj się w kanał". Po tym jak protestujący zaczęli go obrażać, funkcjonariusze policji interweniowali by ochronić mężczyznę.
Finkielkraut, syn polskich imigrantów, wcześniej wyraził swoje współczucie dla protestujących, ale i skrytykował ich ruch.
-Antysemickie obelgi, którym go poddano, są absolutną negacją tego, kim jesteśmy i co czyni nas wielkim narodem. Nie będziemy tego tolerować - napisał na Twitterze prezydent Macron.
Les injures antisémites dont il a fait l’objet sont la négation absolue de ce que nous sommes et de ce qui fait de nous une grande nation. Nous ne les tolèrerons pas.https://t.co/WSUTuJmQWX
— Emmanuel Macron (@EmmanuelMacron) 16 lutego 2019
- Syn polskich emigrantów, który został francuskim uczonym Alain Finkielkraut, jest nie tylko wybitnym pisarzem, ale także symbolem tego, na co pozwala Republika - napisał Emmanuel Macron.
Protesty "żółtej kamizelki" rozpoczęły się w połowie listopada z powodu podatków paliwowych. Ten weekend jest 14 z rzędu protestem „żółtych kamizelek”.