Prokuratura w Kijowie umorzyła śledztwo w sprawie osób podejrzanych o wydanie nakazu rozpędzenia protestu zwolenników integracji europejskiej Ukrainy na Majdanie Niepodległości 30 listopada ubiegłego roku. Objęła ich amnestia – poinformowano.
O wydanie polecenia użycia siły wobec demonstrantów podejrzewani byli zastępca sekretarza Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy (RBNiO) Wołodymyr Siwkowycz i szef kijowskiej administracji Ołeksandr Popow. W grudniu prezydent Ukrainy Wiktor Janukowycz podpisał dekrety o zwolnieniu ich z zajmowanych stanowisk.
21 listopada w centrum Kijowa zebrało się ok. 2 tys. osób, niezadowolonych z decyzji władz o niepodpisywaniu umowy stowarzyszeniowej z UE. W kolejnych dniach ich liczba wzrosła.
30 listopada nad ranem na Majdan Niepodległości wkroczyli milicjanci oddziałów specjalnych Berkut, którzy rozpędzili demonstrację, bijąc ludzi pałkami i rozpylając gaz łzawiący. Pobitych zostało wówczas kilkadziesiąt osób, w tym dwóch obywateli polskich. Większość z poszkodowanych była studentami kijowskich uczelni.
Tego samego dnia późnym popołudniem w Kijowie ponownie zebrały się tłumy, które dotychczasowe hasła integracji europejskiej zastąpiły postulatami zmiany władz z prezydentem na czele. Protesty w stolicy Ukrainy trwają do dziś.
14 grudnia prokurator generalny Ukrainy Wiktor Pszonka ogłosił, że prokuratura dysponuje dowodami, iż Siwkowycz i Popow naciskali na ówczesnego szefa kijowskiej milicji Wałerija Koriaka i jego zastępcę Petra Fedczuka, by użyli siły wobec protestujących na Majdanie.
Z opublikowanych w mediach protokołów z przesłuchania Popowa i Koriaka wynikało, że akcję na Majdanie koordynował ówczesny sekretarz RBNiO Andrij Klujew. Obecnie jest on szefem administracji prezydenckiej.
19 grudnia parlament Ukrainy uchwalił amnestię dla uczestników trwających od 21 listopada protestów. Zgodnie z ustawą amnestyjną skazani za udział w zamieszkach mieli zostać uwolnieni, a śledztwa wobec podejrzanych miały być umorzone. Kontrolowana przez rządzącą Partię Regionów większość parlamentarna chciała, by amnestia objęła także uczestniczących w starciach z demonstrantami milicjantów, ale pod naciskiem opozycji z tego zapisu zrezygnowano.
W środę kijowska prokuratura ogłosiła, że na podstawie decyzji stołecznych sądów rejonowych Siwkowycz i Popow nie są podejrzanymi właśnie ze względu na grudniową amnestię.
– W ten sposób wypełniono zapisy ustawy o zwolnieniu od odpowiedzialności karnej podejrzanych, oskarżonych, oraz skazanych za udział w wydarzeniach, które miały miejsce w listopadzie i grudniu ubiegłego roku – oświadczyła Jana Sobolewska ze służby prasowej prokuratury.