Dwa amerykańskie bombowce przeleciały dziś nad Koreą Południową. Był to zamierzony pokaz siły i solidarności Narodów Zjednoczonych po ostatniej próbie nuklearnej dokonanej przez Koreę Północną.
Przelot bombowców B-1 był zdecydowaną odpowiedzią na przeprowadzony w ostatni weekend przez Pjongjang test nuklearny. - Stany Zjednoczone pozostają jednak otwarte na autentyczny, poważny dialog z Pjongjangiem zmierzający do zakończenia wyścigu zbrojeń nuklearnych. Naszym zamiarem jako Rady Bezpieczeństwa ONZ jest ustalenie możliwie najsilniejszej rezolucji, obejmującej nowe sankcje tak szybko, jak to możliwe – powiedział Sung Kim, specjalny przedstawiciel Stanów Zjednoczonych ds. polityki Korei Północnej.
Kim stwierdził, że Stany Zjednoczone mogą zacząć współpracę z Chinami, największym sojusznikiem dyplomatycznym Korei Północnej, w celu domknięcia luk w istniejących rezolucjach. - Chiny rozumieją potrzebę wprowadzenia nowej rezolucji ze strony Rady Bezpieczeństwa ONZ w odpowiedzi na ostatni test nuklearny – dodał Sung Kim.
Chiński dziennik Renmin Ribao pisze o wspólnym stanowisku Rosji i Chin w sprawie Pjongjangu: „Obie strony są zgodne, że próba nuklearna Korei Północnej nie jest korzystna dla pokoju i stabilizacji na Półwyspie Koreańskim. Obecnie musimy ciężko pracować, aby zapobiec eskalacji obecnej sytuacji na Półwyspie i przywrócić kwestię zbrojeń atomowych na tory dialogu i konsultacji”.
Para amerykańskich ponaddźwiekowych bombowców strategicznych B-1 Lancer, stacjonujących w bazie Guam, przeleciało nisko nad południowokoreańską bazą powietrzną Osan, 77 km od Strefy Zdemilitaryzowanej.