Prezydent-elekt Turcji Recep Tayyip Erdogan oświadczył, że mianował ministra spraw zagranicznych Ahmeta Davutoglu na swego następcę na stanowiskach premiera oraz przewodniczącego umiarkowanie islamistycznej Partii Sprawiedliwości i Rozwoju (AKP).
Zaznaczył przy tym, że głównym zadaniem następnego rządu będzie opracowanie nowej konstytucji.
Erdogan wygrał przeprowadzone w dniu 10 sierpnia powszechne wybory prezydenckie, zdobywając niecałe 52 proc. głosów.
Człowiek Erdogana
Davutoglu, politolog, naukowiec, jeszcze kilka lat temu podziwiany za ambitną politykę zagraniczną Turcji, jest lojalnym współpracownikiem Erdogana.
55-letni obecnie Davutoglu był profesorem i wykładowcą stosunków międzynarodowych, zanim w 2003 roku został doradcą Erdogana - wówczas premiera - ds. polityki zagranicznej. Przez kilka lat łączył tę funkcję z karierą akademicką; w 2009 roku został ministrem spraw zagranicznych. Funkcję premiera obejmie po wyłonieniu go na szefa rządzącej Turcją Partii Sprawiedliwości i Rozwoju (AKP). Konserwatywna partia o islamskich korzeniach od ponad dekady rządzi Turcją. Erdogan, jej dotychczasowy przywódca, wygrał niedawne wybory prezydenckie.
Davutoglu uważany jest za architekta nowej polityki zagranicznej Turcji; to on zwrócił turecką dyplomację ku obszarom, które w przeszłości stanowiły strefy wpływu imperium osmańskiego. Dewizą tej polityki było hasło "zero problemów z sąsiadami". Po początkowych sukcesach, w tym na Bliskim Wschodzie, po arabskiej wiośnie strategia ta załamała się. Na skutek wydarzeń międzynarodowych i decyzji AKP w polityce zagranicznej stosunki Ankary z Egiptem, Syrią i Izraelem znacznie się pogorszyły.
Davutoglu zawarł swoją wizję roli Turcji na arenie międzynarodowej w książce "Strategiczna głębia" z 2001 roku. Pisze w niej o "głębi geograficznej i historycznej" - strategicznym położeniu Turcji i jej powiązaniach z obszarami należącymi niegdyś do imperium osmańskiego. Predestynuje to Turcję "do współpracy z krajami, z którymi łączy nas wspólna przeszłość i geografia, w taki sposób, byśmy promowali nasze wspólne interesy i tworzyli ramy dla wzajemnie korzystnej współpracy i dialogu" - mówił minister w wywiadzie z 2012 roku opublikowanym na stronie MSZ Turcji.
Zanim ta polityka poniosła fiasko, w tajnych depeszach Departamentu Stanu USA opublikowanych przez WikiLeaks Davutoglu nazwany został "tureckim Kissingerem". Przy czym, jak zauważał w 2011 roku "New York Times", znaczenie szefa tureckiego MSZ wynikało także z wagi kraju, którego dyplomacją kierował: "demokracji muzułmańskiej, kraju rozwijającego się z rozkwitającą gospodarką, państwa NATO stojącego jedną nogą w Europie, a drugą w Azji". Dziennik kreślił sylwetkę ministra: "niezwykła postać - błyskotliwy, niezmordowany, autokreujący się, zawsze bohater własnych opowieści". Podobnie jak Erdogan, Davutoglu ma "wielką wizję odrodzonej Turcji, dążącej do wypełnienia przestrzeni na obszarach dawnego imperium" - przyznawał "NYT".
W następnych latach ten pozytywny wizerunek AKP znacznie ucierpiał na skutek polityki wewnętrznej AKP i działań samego Erdogana, oskarżanego o autorytarne zapędy.
Lojalny wobec Erdogana nowy premier zapewne nie będzie zagrożeniem dla jego władzy - pisze agencja AFP. "Na arenie wewnętrznej znaczenie Davutoglu jest niewielkie, cieszy się on dobrą reputacją, ale nie ma szerokiego zaplecza" - mówi agencji Soli Ozel z prywatnego Uniwersytetu Khadir Has w Stambule. – Jestem pewien, że wykorzysta on swój mandat jako premiera, by stworzyć takie zaplecze, ale jestem również pewien, że prezydent sprawi, by do tego nie doszło – dodaje politolog.
Prerogatywy prezydenta są w Turcji ceremonialne, większość władzy jest w rękach szefa rządu. Komentatorzy spodziewają się jednak, że Erdogan jako szef państwa będzie dążył do zmiany konstytucji i rozszerzenia swych kompetencji.
– Davutoglu jest z pewnością kimś, kogo Erdogan może kontrolować (...). Erdogan go stworzył; jest najbardziej uległym premierem, jakiego można było wybrać – powiedział Reuterowi europejski dyplomata. Szef think tanku German Marshall Fund w Ankarze Ozgur Unluhisarcikli precyzuje, że Davutoglu jest "najwyższą rangą osobą w AKP, z którą Erdogan może dobrze współpracować w systemie de facto prezydenckim".
Ale zarazem - jak zauważa Reuters - dla inwestorów wybór Davutoglu będzie oznaczać stabilność ze względu na jego doświadczenie i szacunek, jakim cieszy się on na arenie międzynarodowej.
Nowego premiera czekają jednak duże wyzwania. – Stoi przed trudnymi wyborami w polityce zagranicznej, a także poważnymi decyzjami w gospodarce, jak i w obliczu napięć wewnętrznych – mówi Unluhisarcikli.
Podobnie jak Erdogan, Davutoglu jest praktykującym muzułmaninem. Żonaty, ma czworo dzieci.