Ława przysięgłych w sądzie federalnym na Florydzie uznała czwórkę radykalnych afroamerykańskich działaczy za winnych zmowy w celu działania jako niezarejestrowani agenci na rzecz Rosji. Działacze przez siedem lat byli kierowani przez ludzi z rosyjskich służb, organizując m.in. protesty i wyrażając poparcie dla rosyjskiej inwazji na Ukrainę.
Jak podał amerykański resort sprawiedliwości, czwórka oskarżonych członków organizacji African People’s Socialist Party (ASPS) i Black Hammer zostali skazani za zawarcie zmowy w celu działania jako agenci obcego rządu. Nie zostali jednak uznani winnymi działalności agenturalnej.
Według prokuratorów, aktywiści z St. Louis i Atlanty - Omali Yeshitela, Penny Hess, Jesse Nevel i Augustus Romain Jr. - od 2015 do 2023 r. współpracowali z Rosją, wykonując polecenia Aleksandra Ionowa, szefa tzw. Antyglobalistycznego Ruchu Rosji, który z kolei był kierowany przez rosyjską Federalną Służbę Bezpieczeństwa.
W ramach współpracy działacze m.in. organizowali protesty popierające Rosję i jej agresję przeciwko Ukrainie, zgłosili petycję do ONZ, oskarżając USA o prowadzenie ludobójstwa przeciwko czarnoskórym Amerykanom. Protesty m.in. pod siedzibą koncernu Meta w Kalifornii i telewizji CNN w Atlancie - na które działacze otrzymali środki od Rosjan - nie zgromadziły dużych tłumów.
Jak wynikało z e-maili ujawnionych przez prokuraturę, celem Rosjan było sianie podziałów i chaosu w Stanach Zjednoczonych.
Jak donosi agencja AP, obrońcy oskarżonych tłumaczyli, że Ionow ukrywał swoje związki z rosyjskimi służbami, działalność aktywistów nie odbiegała od tego, co robili wcześniej, zaś wniesione zarzuty były "niebezpieczną" próbą ich uciszenia.
Wymiar kary dla skazanych zostanie ogłoszony na późniejszej rozprawie. Grozi im maksymalnie do 5 lat więzienia.
Źródło: PAP