Siły powietrzne Stanów Zjednoczonych i ich koalicjantów przeprowadziły w czwartek i piątek 39 nalotów na pozycje Państwa Islamskiego (IS) w Iraku i Syrii. Celem ataków były m.in. należące do dżihadystów budynki, pojazdy i systemy pocisków rakietowych.
W oświadczeniu połączone dowództwo sił koalicji podało, że na terytorium Syrii przeprowadzono 19 bombardowań, z czego zdecydowana większość miała miejsce w okolicy obleganego przez dżihadystów Kobane. Wokół tego bronionego przez Kurdów miasta zniszczono m.in. dwie duże jednostki IS. Zaatakowano także cele w mieście Ar-Rakka na północy Syrii, które jest uznawane za stolicę kalifatu utworzonego przez IS.
Siły koalicji poinformowały także o 20 nalotach na cele w Iraku. Samoloty zbombardowały m.in. Mosul, Bajdżi i Kirkuk.
W nalotach na IS w Iraku poza lotnictwem USA biorą udział siły powietrzne Australii, Belgii, Kanady, Danii, Francji, Holandii i Wielkiej Brytanii. Natomiast w bombardowania dżihadystów w Syrii zaangażowane jest lotnictwo USA, Bahrajnu, Jordanii, Arabii Saudyjskiej i Zjednoczonych Emiratów Arabskich - podało amerykańskie ministerstwo obrony.