Stoltenberg się nie patyczkuje. Wszystko jasne. Putin wie co ma zrobić

portal tvrepublika.pl 30-09-2022, 18:46
Artykuł
Reuters

Wzywam Putina do zakończenia wojny. Jest odpowiedzialny za jej rozpętanie", powiedział dziś po południu podczas briefingu prasowego sekretarz generalny NATO. Rosja próbuje anektować siłą największy obszar na kontynencie europejskim od zakończenia II wojny światowej, oświadczył w Brukseli. "Sojusznicy tego nie uznają", dodał.


"Rosja po raz drugi odbiera siłą Ukrainie część terytorium. Nie zmienia to natury konfliktu. Jest to wciąż rosyjska brutalna agresja przeciwko Ukrainie. Nie zmienia to też naszego zaangażowania na rzecz wsparcia Ukrainy. NATO nie jest stroną konfliktu, ale wspieramy Ukrainę, by mogła korzystać z prawa do samoobrony zapisanego w Karcie Narodów Zjednoczonych"
, powiedział Stoltenberg, dodając, że NATO jest sojuszem obronnym, zdeterminowanym "by bronić i ochraniać każdego sojusznika" i "każdy centymetr kwadratowy sojuszniczego terytorium".

Zdaniem sekretarza generalnego Sojuszu Północnoatlantyckiego jesteśmy teraz w kluczowym momencie.

"Putin zmobilizował setki tysięcy dodatkowych żołnierzy, zaangażował się w nieodpowiedzialne pobrzękiwanie atomową szabelką i teraz nielegalnie zaanektował część terytorium Ukrainy. To najpoważniejsza eskalacja od początku wojny. Żadne z tych działań nie jest oznaką siły, lecz raczej słabości i przyznaniem się, że wojna nie idzie zgodnie z planem oraz że Putin poniósł całkowite fiasko w osiąganiu swoich celów strategicznych", ocenił.

"Putin ponosi pełną odpowiedzialność za tę wojnę. Do niego należy jej zakończenie. (...) Jeśli Rosja przestanie walczyć, to nastąpi pokój. Jeśli Ukraina przestanie walczyć, to zniknie z mapy Europy, jako niepodległe i suwerenne państwo. NATO ponawia zapewnienie o swoim niezachwianym wsparciu na rzecz niepodległości, suwerenności i integralności terytorialnej Ukrainy. Jesteśmy zdecydowani zapewniać pomoc Ukrainie w jej obronie przed rosyjską agresją tak długo, jak będzie to konieczne", zadeklarował.

Źródło: PAP/Reuters

Komentarze
Zobacz także
Nasze programy