Stare radzieckie oszczerstwa dotyczące zbrodni wciąż żyją. Popierają je rosyjskie instytucje

Artykuł
wikimedia

Są one nawet szerzone w miejscach, gdzie NKWD niegdyś mordowało polskich oficerów. Wpływowe Rosyjskie Towarzystwo Wojskowo-Historyczne (RWIO), powołane osobiście przez Władimira Putina, ściągnęło tam historyków i działaczy społecznych z Petersburga.

- Uczestnicy konferencji odnotowują, że w ciągu dziesięcioleci uformowało się upolitycznione i tendencyjne podejście dotyczące tak zwanej sprawy katyńskiej, które nie odpowiada zasadom obiektywizmu i historyzmu – czytamy w komunikacie podsumowującym konferencję naukową, która odbyła się w okolicy Ostaszkowa (obwód twerski) 16–18 listopada.

Wpływowe Rosyjskie Towarzystwo Wojskowo-Historyczne (RWIO), powołane osobiście przez Władimira Putina, ściągnęło tam „historyków i działaczy społecznych" z Petersburga, Moskwy i Smoleńska. Gośćmi specjalnymi byli szerzej nieznany profesor z USA bez wykształcenia historycznego oraz działaczka jednego z marginalnych ruchów lewicowych w Polsce. Wszystkich uczestników „międzynarodowej konferencji" łączyło jedno – negowanie odpowiedzialności ZSRR za jedną z największych zbrodni XX wieku.

Z opublikowanej na stronie RWIO rezolucji wynika, że powszechnie znana i doskonale udokumentowana odpowiedzialność NKWD za zbrodnię katyńską jest „informacyjno-propagandową kampanią" i że jakoby celem tej kampanii ma być „obarczenie ZSRR odpowiedzialnością za wybuch II wojny światowej".

Co więcej, za „nieuzasadnione oceny polityczne" uznano odtajnienie dokumentów dotyczących sowieckiej zbrodni przez Michaiła Gorbaczowa i odpowiednie oświadczenie Dumy z listopada 2010 roku. Jednym z uczestników kontrowersyjnej konferencji był wiceszef komisji zagranicznej rosyjskiego parlamentu Aleksiej Czepa. W rozmowie ze stacją Goworit Moskwa stwierdził, że o zbrodni katyńskiej „nie wszystko wiadomo". Czepa, nie mając wykształcenia historycznego (absolwent Moskiewskiego Instytutu Lotnictwa), zaapelował do „specjalistów różnych krajów" o podjęcie działań „wyjaśniających okoliczności zdarzenia". Zasugerował też, że polskich oficerów „mogli mordować żołnierze Wehrmachtu".

Uczestnicy konferencji RWIO apelują też w swojej rezolucji do władz o przeprowadzenie szerokiej kampanii edukacyjnej w Rosji, która miałaby „odbudować prawdę historyczną o II wojnie".

– Nareszcie rozproszonym entuzjastom, politologom i naukowcom udało się przekazać całemu społeczeństwu myśl o tym, że podejście do tego tematu od lat 90. było propagandowe, i to zostało wpisane do rezolucji. To kluczowe – mówił kilka dni temu w rozmowie z lokalną stacją jeden z uczestników kontrowersyjnej konferencji Maksim Kormuszkin, twerski działacz społeczny i członek RWIO.

Na początku maja osobiście uczestniczył w demontażu dwóch tablic pamiątkowych ofiar zbrodni katyńskiej z budynku Uniwersytetu Medycznego w Twerze (wcześniej Kalinin), dawnej siedziby NKWD. To tam mordowano jeńców wojennych z obozu w Ostaszkowie, których później pochowano w pobliskim Miednoje. Polscy i rosyjscy historycy ustalili, że w zbiorowych mogiłach spoczywa tam 6295 polskich oficerów.

war1172111_1920_670

– Negatorzy zbrodni katyńskiej dążą dzisiaj do zmiany oficjalnego stanowiska władz rosyjskich i powrotu do uprawianej przez pół wieku propagandy Związku Radzieckiego, który utrzymywał, że to Niemcy mordowali polskich oficerów. Na razie na poziomie rządowym nie powtarzają tej narracji. Ale marginalne dotychczas środowiska zaczęły otrzymywać wsparcie takich wpływowych organizacji jak WRIO oraz władz regionalnych – mówi historyk Aleksander Gurjanow z moskiewskiego stowarzyszenia Memoriał i jeden z czołowych rosyjskich badaczy zbrodni katyńskiej.

Jak twierdzi, usunięcie w maju przez takich działaczy jak Kormuszkin tablic pamiątkowych nie mogło się odbyć bez aprobaty lokalnych władz. Przypomina, że w jednym z komunikatów władz Tweru, rozesłanym tuż po demontażu tablic do dziennikarzy, pojawiło się sformułowanie o „jakoby dokonanej zbrodni katyńskiej". Później miejscowe władze zaprzeczały temu, twierdząc też, że nie mają nic wspólnego z demontażem tablic. Ostatecznie sprawę ma rozstrzygnąć sąd rejonowy w Twerze, gdzie o prawdę historyczną od kilku miesięcy walczy Memoriał oraz krewni zamordowanych w tym budynku Polaków. Następna, trzecia już z rzędu rozprawa ma się odbyć 11 grudnia.

– W Rosji narasta fala negowania odpowiedzialności ZSRR za zbrodnię katyńską. Możemy przypuszczać, że władze nieoficjalnie, poprzez takie organizacje jak RWIO, kolportując te kłamstwa, testują reakcję Rosjan oraz społeczeności międzynarodowej – mówi Gurjanow.

Źródło: rp.pl

Komentarze
Zobacz także
Nasze programy