Ostrzeżenia przed wysokimi temperaturami wydano na obszarze zamieszkanym przez 30 milionów Amerykanów. W Dolinie Śmierci w Kalifornii termometry pokazały ponad 54 stopnie Celsjusza.
W sobotę w Phoenix w Arizonie zanotowano 44, a w Las Vegas 47 stopni Celsjusza. Dzień wcześniej w Dolinie Śmierci przy granicy Kalifornii z Nevadą termometry pokazały 54,5 stopnia, co jest jedną z najwyższych temperatur w historii pomiarów na Ziemi.
Z powodu upałów w wielu miejscach otwarto dla mieszkańców klimatyzowane centra chłodzenia. Pogotowia notują rekordowe liczby pacjentów z problemami zdrowotnymi związanymi z przegrzaniem organizmu. Władze Kalifornii wezwały mieszkańców do zmniejszenia zużycia energii, na którą zapotrzebowanie wzrosło z powodu ciągłej pracy klimatyzatorów.
Rekordowym upałom towarzysza burze. Pożar spowodowany uderzeniem pioruna spowodował konieczność ewakuacji kilku miejscowości na północ od Jeziora Tahoe.
To już trzecia w tym roku fala upałów na zachodnim wybrzeżu USA. Poprzednia, która dotknęła stany Oregon i Waszyngton, spowodowała śmierć 200 osób. Według meteorologów czerwiec był najgorętszym miesiącem w ośmiu amerykańskich stanach odkąd prowadzone są regularne pomiary temperatur, czyli od 127 lat.