Koszykarze Oklahoma City Thunder pokonali na wyjeździe San Antonio Spurs 95:91 i w półfinale Konferencji Zachodniej prowadzą już 3-2. To już druga w tej serii wygrana podopiecznych Billy\'ego Donova na parkiecie drużyny z Teksasu, która w całym sezonie zasadniczym przegrała u siebie tylko raz.
Gospodarze prowadzili przez większość spotkania. Thunder popełniali dużo strat, w całym meczu mieli ich na koncie 20 i jeszcze na cztery minuty przed końcem prowadzili 88:82. Wtedy jednak wyższy bieg włączył Russel Westbrook, zdobywając od tego momentu siedem punktów, zbierając cztery piłki i zaliczając asystę. Rozgrywający gospodarzy był także tym, który przesądził o losach meczu w ostatnich akcjach. Na 6 sekund przed końcem, przy wyniku 92:91 trafił spod kosza z faulem i dorzucił do tego rzut wolny ustalając ostateczny rezultat. Gracze Spurs mieli pretensje do sędziów w tej sytuacji, ponieważ nie odgwizdali oni taktycznego przewinienia jakim wcześniej starał się przerwać tą akcję Kawhi Leonard.
Niezaprzeczalnym bohaterem starcia był oczywiście Westbrook, który zdobył w całym meczu 35 punktów, miał 11 zbiórek i 9 asyst. Nie zawiódł także Kevin Durant zapisując na swoim koncie 23 „oczka”. W ekipie gospodarzy najlepszy był zdobywca 26 punktów Kawhi Leonard.
Porażka stawia Spurs w bardzo trudnej sytuacji. Żeby utrzymać się w rywalizacji podopieczni Gregga Popovicha muszą wygrać następne spotkanie, które rozegrane zostanie w piątek w Oklahomie.