„Julia Szeremeta, która zdobyla w awans do finałua olimpijskiego turnieju w boksie w kategorii 57 kg, musi w decydującym o złocie pojedynku narzucić swój styl walki” - uważa złoty medalista olimpijski z Montrealu w wadze lekkośredniej Jerzy Rybicki.
Od złotego sukcesu warszawianina w Montrealu upłynęło już 48 lat. Był ostatnim Polakiem, który stanął na najwyższym stopniu olimpijskiego podium w tej dyscyplinie. „Szeremeta musi walczyć z sercem, jest niezwykle ambitna, o czym przekonuje kibiców w każdym pojedynku i musi narzucić przeciwniczce swój styl walki. Boks kobiet zdobywa sobie coraz szerszą popularność i tym samym publiczność. Martwią mnie niepowodzenia mężczyzn. Zlikwidowane zostały rozgrywki pierwszej i drugiej ligi, jakże popularne w niedalekiej przeszłości. Pozostały tylko turnieje i zgrupowania, a to za mało” - powiedział Jerzy Rybicki.
Złoty medalista olimpijski z Montrealu i brązowy z Moskwy w kategorii średniej pojedynek Julii Szeremety z Tajwanką Yu Ting Lin obejrzy w Zakopanem, gdzie przebywa na urlopie.
W Montrealu Rybicki, jeden z ośmiu debiutantów w ekipie trenerów Michała Szczepana i Antoniego Zygmunta, zanim stanął na najwyższym stopniu podium, w pierwszej rundzie miał wolny los, w drugiej zwyciężył 3:2 Amerykanina Charlesa Walkera. W ćwierćfinale wyeliminował 5:0 Wilfredo Guzmana (Portoryko), w półfinale jego wyższość musiał uznać Wiktor Sawczenko (ZSRR), ulegając 2:3. W finale zawodnik Gwardii Warszawa jednogłośnie wypunktował 5:0 Jugosłowianina Tadiję Kacara.
źródło: PAP