Porażka Legii szansą Piasta, Lech na remis z Lechią
Legia Warszawa przegrała wyjazdowy mecz z Zagłębiem Lubin 0:2 w 34 kolejce Ekstraklasy. Taki wynik otwiera szansę przed drugim w tabeli Piastem, który w niedzielnym meczu z Pogonią spróbuje odrobić trzy punkty straty do lidera. Tymczasem Lech Poznań zremisował bezbramkowo na własnym stadionie z Lechią.
Zagłębie od początku starcia ze stołeczną drużyną stwarzało zagrożenie pod bramką rywala. Już w szóstej minucie Woźniak miał szansę wyprowadzić swój zespół na prowadzenie, jego uderzenie z około 40 metrów po nieudanym wyjściu bramkarza trafiło jednak w poprzeczkę. Kilka minut później Miedziowym udało się otworzyć wynik spotkania. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego piłkę na krótkim słupku przedłużył Woźniak, a do siatki głową wpakował ją Tosik. Lubinianie po strzeleniu gola nie spoczęli na laurach, stwarzali kolejne sytuacje, a w 44 minucie dopięli swego i zdobyli drugą bramkę. Piątek po profesorsku wykorzystał okazję, którą stworzyło mu doskonałe podanie Starzyńskiego i mimo asysty obrońcy uderzeniem przy słupku pokonał Malarza.
Legia pierwsze poważne zagrożenie stworzyła dopiero w drugiej połowie. W 60 minucie Nikolić ograł obrońcę, ale przegrał pojedynek „oko w oko” z Polaczkiem. Bramkarz Zagłębia po raz kolejny uchronił swój zespół przed stratą gola na dziesięć minut przed końcem spotkania broniąc strzał Aleksandrowa. Do ostatniego gwizdka wynik się nie zmienił dzięki czemu Piast Gliwice, jeżeli w niedzielę pokona u siebie Pogoń Szczecin, zrówna się punktami z Legią.
Tymczasem w Poznaniu siódmy w tabeli Lech podejmował szóstą Lechię Gdańsk. Pomimo dobrego tempa i otwartej gry z obu stron w pierwszej połowie bramki nie padły. Najbliżej otworzenia wyniku był Szymon Pawłowski, który po indywidualnej akcji trafił w poprzeczkę. W drugiej odsłonie Lech uzyskał wyraźną przewagę jednak interwencje Milinkovicia-Savicia przy strzałach Gajosa i Jóźwiaka uchroniły przyjezdnych przed stratą gola. W końcówce spotkania swoją szansę miała jeszcze Lechia, ale Kuświk po minięciu bramkarza z ostrego kąta trafił tylko w słupek, mecz zakończył się więc podziałem punktów.