Bayern Monachium pokonał po rzutach karnych Borussię Dortmund w finale Pucharu Niemiec. W regulaminowym czasie gry było 0:0 zaś w serii jedenastek Bawarczycy wygrali 4:3. Tym spotkaniem Pep Guardiola zakończył swoją pracę jako trener mistrzów Niemiec.
W finałowej potyczce widoczne było zmęczenie piłkarzy obu drużyn długim i ciężkim sezonem. Pierwsza połowa rozgrywana był głównie w środku boiska i nie obfitowała w podbramkowe okazje, dużo było natomiast fauli i ostrych starć. W drugiej odsłonie inicjatywę przejął Bayern, który zamknął Dortmundczyków na ich połowie. Jednak Bawarczycy nie zdołali wykorzystać swoich okazji. Jedną z nich miał Robert Lewandowski, Polak jednak z około 12 metrów uderzył ponad poprzeczką. Ta sytuacja mogła się zemścić, kiedy w kontrataku Piszczek idealnie dograł do Aubameyang, Gabończyk jednak mając przed sobą już tylko Neuera nie trafił nawet w bramkę. Po dziewięćdziesięciu minutach na tablicy widniał więc wynik 0:0.
W dogrywce coraz bardziej zmęczonych zawodników obu zespołów zaczęły łapać skurcze, a o składne akcje było coraz trudniej. O zwycięstwie musiały zatem rozstrzygnąć rzuty karne. W nich lepsi okazali się piłkarze Bayernu, z których jedynie młody Joshua Kimmich nie wykorzystał swojej jedenastki. Pewnie karnego na gola zamienił natomiast Lewandowski. W Borussi najpierw Sven Bender musiał uznać wyższość Neuera, a później w słupek trafił Sokratis Papastathopoulos. Bawarczycy wygrali konkurs jedenastek 4:3 i mogli cieszyć z drugiego, po mistrzostwie Niemiec, trofeum w tym sezonie. Po meczu wzruszenia nie krył trener zespołu z Monachium Pep Guardiola, dla którego było to ostatnie spotkanie w roli szkoleniowca Bayernu.
Polecamy Nasze programy
Wiadomości
Najnowsze
Dzisiaj informacje TV Republika 09.11.2024 | Republika
Giertych chce zmiażdżyć i rozliczyć PiS. W odpowiedzi otrzymał serię celnych ripost
Krajewski: obecna władza nie respektuje Konstytucji RP i równych zasad gry | Gość Dzisiaj
Strzelał z karabinu w kierunku posesji sąsiadów. W domu miał arsenał broni