Piłkarze Legii Warszawa wieczorem (godz. 19) zmierzą się na wyjeździe z KSC Lokeren w 5. rundzie fazy grupowej Ligi Europejskiej. Mistrzowie Polski mają już zapewniony awans z grupy L, ale walczą o zachowanie pierwszej pozycji w stawce.
"Wojskowi" udział w 1/16 finału LE zapewnili sobie już trzy tygodnie temu pokonując na własnym boisku Metalist Charków (2:1). Teraz celem stołecznego zespołu jest utrzymanie prowadzenia w grupie.
- Pierwsze miejsce zadecyduje o tym, czy będziemy rozstawieni przed losowaniem par 1/16, co z kolei będzie miało znaczenie przy wyborze potencjalnego rywala. Cały czas chcemy się rozwijać i stawiać kolejne kroki, a takim będzie pokonanie belgijskiego zespołu - powiedział trener Henning Berg.
Legia z dorobkiem 12 punktów prowadzi w tabeli grupy L. Wiceliderem jest turecki Trabzonspor (7 pkt), a KSC Lokeren zajmuje trzecie miejsce (4 pkt). Tabelę z zerowym dorobkiem zamyka Metalist Charków.
- Chcemy nie tylko wygrać, ale również pokazać się z dobrej strony. Dzięki rywalizacji z tym zespołem możemy się wiele nauczyć. Przecież belgijski futbol jest coraz lepszy - podkreślił norweski szkoleniowiec.
Belgijski zespół zachował jeszcze szanse na awans do 1/16 finału, ale wiele zależy od postawy Trabzonsporu, który w czwartek podejmie najsłabszy w grupie Metalist. W przypadku równej liczby punktów turecki zespół ma lepszy bilans bezpośrednich meczów z KSC Lokeren (2:0, 1:1).
- Kiedy patrzę na to optymistycznie, daję nam 50 procent szans na awans. Jednak najpierw trzeba wygrać z Legią, która ma komplet punktów, a poza tym musimy liczyć na korzystny wynik w drugim spotkaniu w grupie L. Patrząc na to pesymistycznie, to nasze szanse wynoszą 20 procent. Jednak w futbolu zawsze trzeba być pozytywnie nastawionym, bo dopóki mecze nie są rozegrane, to wszystko jest możliwe - przyznał szkoleniowiec KSC Lokeren Peter Maes.
Początek meczu KSC Lokeren - Legia Warszawa o godz. 19.