Jakub Błaszczykowski nie może się już doczekać swojego pierwszego w tym sezonie występu w Bundeslidze. Polski piłkarz Borussii Dortmund zapewnił, że po kontuzji nie ma śladu i jest gotowy do gry. Szansę występu może dostać już za tydzień.
- Już wszystko jest w porządku. Trenuję normalnie z drużyną, na pełnym obciążeniu i bez taryfy ulgowej. Mam nadzieję, że niedługo będę mecze oglądał już z innej perspektywy niż z trybun. Kiedy dokładnie? Nie wiem, bo decyzja należy głównie do trener – powiedział Błaszczykowski.
Pomocnik polskiej reprezentacji w tym sezonie w oficjalnym spotkaniu BVB jeszcze nie wystąpił. W styczniu zerwał więzadła w prawym kolanie i przechodził żmudną rehabilitację, a gdy wydawało się, że jest już na ostatniej prostej, przytrafił mu się uraz mięśnia czworogłowego i znów wypadł na kilkanaście tygodni.
Jak przyznał ma za sobą najtrudniejszy moment w karierze, ale cieszy się, że powoli wszystko wraca do normy.
- Nigdy wcześniej nie miałem tak ciężkiej kontuzji, ale robię wszystko, by wrócić do pełnej sprawności. Po takiej kontuzji buduje się wszystko od początku – siłę, szybkość, wydolność. To żmudna, ciężka praca. To już mam na szczęście za sobą. Nie myślę też o tym, co już za mną. Koncentruję się na tym, co przede mną - przyznał.
W czasie jego nieobecności na boisku w tarapaty wpadła Borussia Dortmund, która znalazła się na ostatnim miejscu w tabeli. W piątek wygrała jednak mecz z Hoffenheim 1:0 i awansowała na 13. lokatę.
- Nie możemy jednak mówić jeszcze o przełomie, choć oczywiście mam nadzieję, że tak właśnie będzie. Jedna wygrana to jednak zbyt mało, by mówić, że coś się poprawiło. Sytuacja nasza też jakoś diametralnie się nie zmieniła, ale te trzy punkty są niezwykle ważne. Potrzebujemy tylko zwycięstw i mam nadzieję, że takowe teraz przyjdą – skomentował.
Błaszczykowski uważa, że problemów w drużynie jest kilka. Przede wszystkim jednak do takiej sytuacji doprowadziły liczne kontuzje w drużynie oraz brak skuteczności.
- Mamy drużyną z dużym potencjałem i jesteśmy w stanie dalej się piąć w tabeli. Faktem jednak jest, że mamy w tym sezonie wyjątkowego pecha. Wielu zawodników złapało kontuzje. Były i są to ciężkie urazy, po których powrót nie jest łatwy. Wydaje mi się, że to zostawiło ślad - ocenił.
Ponadto uważa, że w Bundeslidze zespół wcale źle nie gra, ale ma pecha.
- W wielu meczach nie potrafiliśmy postawić +kropki nad i+. Nie strzelaliśmy drugiej, trzeciej bramki i w konsekwencji traciliśmy ją sami. Z Hoffenheim w piątek zresztą to znowu się powtórzyło. Wygraliśmy 1:0, ale wynik mógł być znacznie wyższy. Mimo że byliśmy dużo lepszą drużyną, mogło się to różnie skończyć - podsumował.
W szatni BVB nie ma w ogóle tematu utrzymanie w niemieckiej ekstraklasie. Piłkarze nie chcą o tym mówić, skupiają się wyłącznie na kolejnym rywalu.
- Nie patrzymy też za bardzo w przyszłość, bo w tej chwili nie ma to w ogóle sensu. Musimy całą swoją uwagę skupić na najbliższym przeciwniku, bo liczy się zdobywanie punktów. Tych pilnie potrzebujemy – zaznaczył Błaszczykowski.
Popularny w Niemczech "Kuba” jest także po rozmowie z selekcjonerem polskiej reprezentacji Adamem Nawałką. Gdy przytrafiła mu się kontuzja, był kapitanem biało-czerwonych. Opaskę pod jego nieobecność przejął napastnik Bayernu Monachium Robert Lewandowski. W tym czasie doszło do przełomu w kadrze. Polacy m.in. wygrali w Warszawie po raz pierwszy w historii z Niemcami, aktualnymi mistrzami świata. Zanotowali też remis ze znacznie wyżej notowaną Szwajcarią.
- Oglądałem te mecze i każdy taki występ kadry mnie bardzo cieszy. Zwycięstwa budują drużynę i są niezbędne do tego, by wszystko inne także funkcjonowało – ocenił krótko i przyznał, że bardzo mu zależy, by jak najszybciej znowu znaleźć się wśród wybranych przez Nawałkę.
- Rozmawiałem z trenerem i on wie, że dla mnie jest bardzo ważne, by wrócić do reprezentacji. Bez znaczenia w jakiej roli. To spełnienie moich marzeń. Każdy mecz z orzełkiem na piersi to dla mnie ogromne wyróżnienie – podkreślił Błaszczykowski.
O dokładnym powrocie do kadry nie chce jednak jeszcze mówić. - Za wcześnie spekulować o tym, czy wrócę do kadry już na najbliższe mecze. Wiem, że teraz muszę się skupić na tym, by grać jak najwięcej w klubie. Kolejne spotkania reprezentacji będą dopiero na wiosnę, a trzy miesiące to bardzo długi okres w karierze piłkarza. Wiele rzeczy może się wydarzyć – zaznaczył.
Polecamy Nasze programy
Wiadomości
Najnowsze
Kurski: jednego dnia Sutryk popiera Trzaskowskiego, drugiego przychodzi po niego CBA. To sprawka Tuska.