FC Barcelona sensacyjnie przegrała na własnym stadionie z Valencią 1:2 w 33 kolejce ligi hiszpańskiej. Wpadka lidera wykorzystały kluby z Madrytu. Atletico zrównało się punktami z Katalończykami po zwycięstwie z Granadą 3:0, zaś Real dzięki triumfowi 5:1 nad Getafe ma już tylko punkt straty do prowadzących.
Podopieczni Luisa Enrique borykają się z poważnym kryzysem. To już trzecia z rzędu porażka Barcelony w lidze, czwarta jeżeli dodać do tego przegraną z Atletico w Champions League. Duma Katalonii po raz ostatni zasmakowała wygranej na krajowym podwórku 12 marca.
W meczu z Valencią mistrzowie Hiszpanii razili nieskutecznością. W pierwszej połowie dogodne okazje marnowali Luis Suarez, Neymar i dwukrotnie Messi. Goście przeprowadzali natomiast zabójczo skuteczne kontry, po jednej z nich zakończonej dośrodkowaniem Siqueiry Ivan Rakitić skierował piłkę do własnej bramki i było 0:1. Tuż przed przerwą Dani Parejo prostopadłym podaniem wyprowadził na pozycję Santi Minę, a ten podwyższył prowadzenie Valencii.
W drugiej połowie piłkarze Barcelony dalej dominowali w posiadaniu piłki, ale trafić do bramki udało im się tylko raz. Po ładnej dwójkowej akcji z Jordim Albą w 63 minucie swojego pięćsetnego gola w karierze strzelił Leo Messi. To jednak wszystko na co było stać Katalończyków tego dnia.
Z porażki Dumy Katalonii skrzętnie skorzystało Atletico, które pokonało Granadę po golach Koke, Torresa oraz Correi i zrównało się w tabeli La Liga z Barceloną. W sobotę natomiast Real rozprawił się na wyjeździe z Getafe 5:1, a gole strzelali Benzema, Isco, Bale, Rodriguez i Ronaldo dla Królewskich i Sarabia dla gospodarzy. Podopieczni Zidane'a tym samym tracą już tylko punkt do prowadzącej dwójki, rywalizacja w końcówce sezonu ligi hiszpańskiej zapowiada się więc bardzo emocjonująco.