Po kolejnym widowiskowym meczu Holendrzy mają już na swoim koncie 6 punktów w grupie B. Tym razem Pomarańczowi pogrążyli po zaciętej rywalizacji Australijczyków 3–2. Gole dla Holandii strzelili: Arjen Robben, Robin van Persie i Memphis Depay. Popularni Socceroos odpłacili się trafieniami Tima Cahilla i Mile’a Jedinaka.
Taktyka australijskiego zespołu okazała się odmienna od tej, którą zastosował w przegranym meczu z Chile. Piłkarze z Antypodów przez całą pierwszą połowę imponowali wysokim pressingiem sięgającym pola karnego Oranje. W efekcie przez długie momenty w meczu to oni dominowali grę i stwarzali sobie groźne okazje.
Trudne warunki postawione przez Australię nie wystarczyły, aby powstrzymać znakomicie grającego na tym turnieju Robbena. W 20. minucie na środku boiska Holender uwolnił się spod ścisłego krycia przeciwnika i przebiegł z piłką kilkadziesiąt metrów. Swój rajd zakończył minięciem obrońcy i skutecznym strzałem z lewej nogi w długi róg bramki. Po dwóch meczach Robben ma na koncie już 3 bramki, zrównał się zatem w klasyfikacji strzelców ze swoim kolegą z Bayernu Monachium, Thomasem Muellerem.
Holenderski skrzydłowy nie mógł jednak długo cieszyć się z gola, bowiem jego koledzy natychmiast dopuścili do wyrównania. Ryan McGowan posłał długie podanie w pole karne zespołu prowadzonego przez Louisa van Gaala, a tam Tim Cahill nie starał się przyjmować piłki, lecz zamiast tego huknął z woleja do siatki. Piłka po drodze odbiła się jeszcze od poprzeczki. W 21. minucie zdecydowanie oglądaliśmy dotychczasowego gola turnieju.
Do przerwy wynik nie uległ już zmianie. Oczywiste było, że Kangury nie mogą kontynuować morderczego tempa narzuconego w pierwszej połowie. Dlatego drugą rozpoczęli bardziej cofnięci, oddając nieco inicjatywy rywalom, jednak wciąż doprowadzali do odważnych akcji.
Jedna z nich zakończyła się w 54. minucie zagraniem ręką w swoim polu karnym przez słabego tego dnia holenderskiego obrońcę Daryla Janmaata. Rzut karny pewnie wykorzystał kapitan Australijczyków, Jedinak.
Tym razem to zespół Oranje musiał odrabiać straty, lecz zajęło mu to tylko trochę więcej czasu niż wcześniej Kangurom. W 58. minucie van Persie znalazł się z piłką i odrobiną wolnego czasu w polu karnym Australii i pewnym strzałem pod poprzeczkę wyrównał stan gry.
Decydująca dla losów spotkania okazała się 68. minuta. Tommy Oar na spółkę z Mathew Leckiem zmarnowali doskonałą okazję w polu karnym Holandii. Piłka została szybko przetransportowana na połowę Socceroos, a tam Depay zdecydował się na silny strzał zza pola karnego. Młody bramkarz Kangurów, Mathew Ryan musi wziąć na siebie nieco winy za dopuszczenie, aby skręcająca w powietrzu piłka znalazła się w siatce.
Australii nie udało się stworzyć groźnej sytuacji, która dałaby szansę na zdobycie kolejnej bramki. Po bardzo wyrównanym (posiadanie piłki 50–50) i atrakcyjnym dla oka meczu, Holandia ostatecznie zdobyła drugi komplet punktów, stawiając kolejny krok do awansu.
W grupie B wciąż jednak wszystko – włącznie z odpadnięciem Holandii i awansem Australii – jest jeszcze możliwe. Będzie tak przynajmniej do ostatniego gwizdka wieczornego meczu Hiszpanii z Chile. Jeśli Mistrzowie Świata wygrają z latynoskim zespołem, emocje utrzymają się do ostatniej kolejki, zaś jeśli przegrają, Holandia i Chile zagrają ze sobą najprawdopodobniej o uniknięcie Brazylii w 1/8 finału. Pomarańczowych najbardziej satysfakcjonowałby jednak remis, ponieważ zapewniłby im pierwsze miejsce w grupie już dziś.