Siedmiokrotny mistrz świata Formuły 1 Brytyjczyk Lewis Hamilton z Mercedesa, który po tegorocznym sezonie przechodzi do Ferrari, ostatnio coraz częściej narzeka na swój bolid. Po Grand Prix Brazylii, gdzie był dziesiąty, stwierdził: „Niech ten straszny sezon już się skończy”.
„Wczoraj było okropnie, dzisiaj było okropnie” - powiedział po niedzielnym wyścigu Lewis Hamilton. Tak ocenił treningi, sprint, kwalifikacje i sam wyścig. - „Samochód był po prostu zły przez cały weekend. Co było złe? To jest pytanie za milion dolarów. Jeśli znajdziesz na nie odpowiedź, dam ci milion dolarów” - powiedział reporterom.
Team Mercedes stanął przed wieloma wyzwaniami od czasu wprowadzenia pakietu ulepszeń podczas Grand Prix USA w październiku, które jednak nie dały oczekiwanej poprawy. Zespół liczył na powrót do wyników z początku sezonu, gdy przed przerwą letnią zanotował trzy zwycięstwa. Jednak później dynamika sprzętu znacznie osłabła, a Hamilton zdobył tylko jedno miejsce na podium w ostatnich siedmiu wyścigach. Prowadzenie samochodu - jak uważa Hamilton - stało się jeszcze bardziej nieprzewidywalne, a to spowodowało, że Brytyjczyk nazwał model W15 „najgorszym samochodem, jakim kiedykolwiek jeździłem”.
Na trzy wyścigi przed końcem sezonu Hamilton jest w klasyfikacji generalnej na siódmej pozycji, o dwa punkty wyprzedza go partner z zespołu Brytyjczyk George Russell. „Teraz skupiłem się na czymś innym. Nie walczę o mistrzostwo, zatem nie ma znaczenia, gdzie zakończę sezon. Nie obchodzi mnie, czy przed Georgem Russellem, czy za nim. Nie robi mi to wielkiej różnicy. Chcę po prostu utrzymać samochód z dala od ściany i spróbować zdobywać punkty dla zespołu” - wyjaśnił kierowca.
Poproszony o komentarz do wypowiedzi Hamiltona szef Mercedesa Toto Wolff stwierdził, że inżynierowie nadal pracują nad poprawą osiągów modelu W15. Nowe rozwiązania techniczne nie będą jednak wprowadzane do bolidu w tym sezonie, mają znaleźć się w Mercedesie wersji na 2025 rok.
W nowym sezonie Hamilton przechodzi do ekipy Ferrari, w której zastąpi Hiszpana Carlosa Sainza Jr.
Źródło: PAP
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.