Goście pechowo stracili bramkę. To, co stało się później, zaskoczyło wszystkich!
Wczoraj w meczu piłkarskiej drugiej ligi Radomiak Radom podejmował u siebie Rozwój Katowice. Mecz pewnie nie zapisałby się w pamięci kibiców niczym szczególnym, gdyby nie wspaniały gest fair play piłkarzy gospodarzy, zasługujący na najwyższe uznanie.
Radomiak do przerwy prowadził z Rozwojem 1:0 w meczu 3. kolejki piłkarskiej drugiej ligi. Tuż na początku drugiej połowy, podczas akcji pod bramką gości, kontuzji doznał jeden z zawodników Radomiaka. Chwilę później piłkarze Rozwoju w geście fair play wybili piłkę na aut. Po wznowieniu gry wrzutem z autu przez Macieja Świdzikowskiego z Radomiaka, bramkarz gości pechowo minął się z piłką i ta wpadła do bramki Rozwoju.
Radomiak prowadził wówczas 2:0, lecz to, co wydarzyło się po wznowieniu gry zaskoczyło wszystkich. Piłkarze RKS-u w geście fair play pozwolili strzelić drużynie gości bramkę, nie przeszkadzając im w tym w ogóle. Ten wspaniały gest niemal od razu spotkał się z szerokim odzewem z różnych stron.
- Takie zachowanie rzadko się widzi. Dla mnie było to bardzo miłe zaskoczenie. Takie rzeczy się liczą - mówił po meczu trener Rozwoju, Marek Koniarek. Ostatecznie Radomiak wygrał to spotkanie 4:1, jednak nie tylko wynik tego meczu będzie przez długi czas pamiętamy przez kibiców i wszystkich interesujących się polskim futbolem.