Dziewięć miesięcy po wypadku zmarł kierowca F1 Jules Bianchi

9 miesięcy po wypadku na trasie GP Japonii zmarł Jules Bianchi. 20 letni Francuz od momentu wypadku nie odzyskał świadomości. Cały świat f1 pogrążył się w żałobie.
Od momentu wypadku na trasie GP Japonii Jules Bianchi nie odzyskiwał przytomności. Francuz wjechał w dźwig, który miał usunąć z toru samochód Adriana Sutila. Kierowce stajni Marussia został natychmiast przewieziono do szpitala gdzie przeprowadzono operację krwiaka mózgu. Przez 9 miesięcy 21-letni kierowca był utrzymywany w stanie śpiączki farmakologicznej i nie odzyskiwał przytomności. 17 lipca Jules Bianchi zmarł z powodu uszkodzeń mózgu.
Wszystkie sportowe środowiska świata wyrażają swój żal po tragicznie zmarłym młodym Bianchim.
Polecamy Hity w sieci
Wiadomości
Najnowsze

Gmyz: sprawa Czarneckiego świadczy o rosyjskich wpływach w polskim sektorze finansów

Lis repostuje: Hołownia to "ściera", Konfederacja to "nazistowska partia". Jest też o prezesie PiS

Krajewski: Polacy nie czują się dzisiaj bezpiecznie w swoim kraju!
