Gospodarze mundialu w 1/8 finału po rzutach karnych pokonali Chile. Choć odnieśli zwycięstwo to styl ich gry nie zachwycał. Kolumbia natomiast prowadzona do zwycięstwa przez Jamesa Rodrigueza pewnie pokonała Urugwaj. Jednak biorąc pod uwagę kilka czynników można powiedzieć, że Los Cafeteros mieli jak do tej pory łatwiejszą drogę do przebycia. Konfrontacja tych dwóch drużyn w 1/4 finału zapowiadała się bardzo interesująco. Jak się okazało na brak emocji nie można było narzekać.
Brazylia od samego początku narzuciła duże tempo gry. Jej ofensywne poczynania przyniosły efekt już w siódmej minucie spotkania. Piłka posłana przez Neymara z rzutu rożnego trafiła do niepilnowanego Thiago Silvy, który z bliska umieścił piłkę w bramce. Kolumbia odpowiedziała już cztery minuty później, gdy Juan Cuadrado oddał bardzo groźny strzał z dystansu. Piłka po rękach Julio Cesara przeszła o centymetry obok słupka bramki gospodarzy mistrzostw. Canarinhos byli częściej pod bramką przeciwnika, ale w 23 minucie mogli nadziać się na kontratak, kiedy to rywal zmarnował okazję w sytuacji czterech na dwóch. Choć Los Cafeteros starali się odpowiadać to pierwsza połowa spotkania została zdominowana przez agresywnie i odważnie grającą reprezentację Brazylii. Swoje okazję miał Hulk, ale jego strzały z ostrego kąta pewnie bronił David Ospina. Pod koniec pierwszej odsłony Neymar próbował szczęścia z rzutu wolnego, ale posłał piłkę nad bramką.
Od początku drugiej części spotkania gospodarze mundialu dalej grali swoje. Ofensywne poczynania Kolumbii były najczęściej powstrzymywane przez dobrze spisujący się duet stoperów przeciwnika. W 64 minucie Thiago Silva otrzymał niepotrzebną żółtą kartkę przeszkadzając bramkarzowi rywala w wznowieniu gry, tym samym zapewniając sobie absencję w półfinale. Po minie trenera Luiza Felipe Scolariego, było widać, że jeśli jego drużyna awansuje to nieobecność lidera defensywy będzie poważnym osłabieniem.
Minutę później co prawda doświadczony zawodnik Los Cafeteros Mario Yepes po zamieszaniu w polu karnym umieścił piłkę w siatce rywala, ale sędzia uznał, że chwilę wcześniej strzelec był na spalonym. Po chwili James Rodriguez otrzymał żółtą kartkę po faulu na Hulku. Kolumbijczycy twierdzili, że ich lider czysto zatrzymywał rywala, ale sędzia był innego zdania. Była to kluczowa sytuacja, bo po chwili piłka znalazła się po raz drugi w ich bramce. Przepięknym strzałem z rzutu wolnego popisał się David Luiz. Futbolówka została uderzona bardzo mocno i nagle w końcowej fazie lotu opadła znajdując drogę do bramki. Uderzenie to można by określić mianem „spadającego liścia”.
Doświadczony trener Jose Pakerman widząc, że jego drużyna może stracić szanse na półfinał dokonał zmiany ofensywnej wpuszczając zawodnika FC Sevilli Carlosa Bacce. Szkoleniowiec miał nosa, bo zmiennik w 78 minucie wywalczył rzut karny, gdy został powalony w polu karnym przez bramkarza rywali. Jedenastkę pewnie wykorzystał James Rodriguez zdobywając tym samym już szóstą bramkę w turnieju i umacniając się na prowadzeniu w klasyfikacji króla strzelców.
Od zdobycia gola kontaktowego Los Cafeteros ponownie uwierzyli w swoje siły i zaczęli nękać przeciwnika, spychając go do obrony. Widząc to trener Brazylii wprowadził na boisko Hernanesa i Ramiresa, aby uspokoić trochę grę. W 86 minucie Neymar został brutalnie sfaulowany przez Juana Zunige. Lider gospodarzy został mocno trafiony kolanem w plecy i oznaczało to dla niego koniec występu. Gwiazda zniesiono na noszach i było wyraźnie widać, że cierpi. Co ciekawe Zuniga nie otrzymał nawet żółtej kartki. Końcówka spotkania okazała się bardzo nerwowa. Canarinhos zostali zmuszeni do rozpaczliwej defensywy i robili wszystko, byle by tylko przeciwnik nie wyrównał. Los Cafeteros nie zdołali jednak po raz drugi pokonać Julio Cesara.
Po zakończeniu spotkania w bardzo elegancki sposób zachowali się Brazylijczycy pocieszając płaczącego Jamesa Rodrigueza. Dawid Luiz wymienił się koszulkami z młodym zawodnikiem AS Monaco i dziękował mu za wspaniałą walkę. Brazylijczyk wymownie wskazywał na Rodrigueza widząc w nim głównego architekta sukcesów Kolumbii. Z pewnością lider Los Cafeteros będzie po mundialu łakomym kąskiem na rynku transferowym.
Brazylia po ładnym meczu pokonała Kolumbię i zmierzy się w półfinale z Niemcami, którzy odprawili reprezentację Francji po trafieniu Matsa Hummelsa. Canarinhos będą jednak poważnie osłabieni. Ostoja defensywy Thiago Silva ze względu na kartki nie wystąpi w tym arcytrudnym sprawdzianie. Nie wiadomo jak poważna jest kontuzja Neymara, a jego absencja oznaczałaby drugi cios dla gospodarzy mundialu. Jednak na tym etapie turnieju nie ma już łatwych spotkań i zawodnicy Brazylii muszą wspiąć się na wyżyny swych umiejętności, aby pokonać reprezentację prowadzoną przez Joachima Loewa.