Ostatnią kolejkę spotkań pierwszej rundy Mistrzostw Świata w Brazylii zamknął pojedynek pomiędzy zespołami z Korei Południowej i Rosji. Wynik tego spotkania miał udzielić odpowiedzi na pytanie, kto oprócz faworyzowanej Belgii zagra w 1/8 finałów piłkarskich mistrzostw. Po 90 minutach sprawa awansu wciąż jest kwestią otwartą. Mecz zakończył się remisem 1:1.
Oba zespoły przystępowały do meczu ze świadomością, iż dla nich jest to jeden z najważniejszych meczów na tych mistrzostwach. Algieria określana była jako outsider grupy H i skazywana na pożarcie w walce o awans.
W rywalizacji pomiędzy Koreą i Rosją miało się okazać kto zajmie drugie miejsce, zaraz za Belgią, premiowane awansem do 1/8. Niestety świadomość rangi meczu, w znaczący sposób wpłynęła na grę obu reprezentacji. Obie drużyny zaprezentowały futbol asekuracyjny, nastawiony przede wszystkim na grę defensywną.
Koreańczycy od 12 lat wygrywali swoje pierwsze mecze na mistrzostwach, ich dobra passa zaczęła się od starcia z reprezentacją Polski, z którą wygrali 2:0. Wczoraj ich seria została przerwana. Natomiast zespół z Rosji, kierowany przez Fabio Capello, powrócił na mundialowe stadiony po 12 latach przerwy. Od razu celując przynajmniej w dojście do ćwierćfinału. Właśnie to drużyna Sbornej była uznawana z faworyta w starciu z Koreą.
Pierwsze trzy kwadranse nie obfitowały w emocje. Obie drużyny przede wszystkim nie chciały stracić bramki. Prezentowały asekuracyjną piłkę zupełnie nie wpisującą się w styl narzucany przez najnowsze reklamowe slogany, dwóch największych firm produkujących sprzęt sportowy.
Początek meczu należał do Rosjan, którzy przystąpili do spotkania Łz większym animuszem. Jednakże ich ataki były statyczne, sprowadzały się do strzałów z większej odległości i częstych wrzutek w pole karne Korei. Rosjanie chcieli wykorzystać przewagę swoich warunków fizycznych, niestety dla ich kibiców, podania adresowane na głowę Kokorina były niedokładne.
Po około 20 minutach to zespół z Korei przejął inicjatywę na boisku. Azjaci konstruowali akcje wymieniając sporo krótkich podań w środkowej części boiska. Mogła się podobać ruchliwość koreańskich zawodników, którzy często zmieniali swoje pozycje, wychodzili pod grę i aktywnie szukali miejsca na przeprowadzenie ataku.
Jednakże w swoich ofensywnych zapędach również ograniczali się do strzałów, z około 25-30 metrów, które w pierwszej połowie nie zmusiły Akinfiejewa do wysiłku, gdyż były niecelne. Pierwsza część spotkania zakończyła się bezbramkowym remisem, a kibice zgromadzeni na stadionie w Cuiaba żegnali piłkarzy gwizdami.
Już pierwsze 5 minut drugiej połowy przyniosło więcej emocji niż pierwsze 45. Rosjanie w pierwszej akcji oddali celny strzał, a z kłopotami futbolówkę na rzut rożny skierował Sung-ryong.
Koreańczycy również zrewanżowali się celnym strzałem z dalszej odległości. Obie drużyny były bardziej zdeterminowane w swoich boiskowych działaniach i widać było po obu stronach chęć sięgnięcia po komplet punktów. Jednakże na pierwszą bramkę spotkania trzeba było zaczekać do 68 minut, kiedy to Keun-ho przejął na środku boiska piłkę, podbiegł 20 metrów i strzelił w kierunku bramki strzeżonej przez Akinfiejewa.Nie była to próba najwyższych lotów, jednakże rosyjski bramkarz popełnij koszmarny błąd, próbując łapać piłkę, która po jego palcach wpadła do bramki. Korea z prowadzenia cieszyła się tylko przez 6 minut.
W 74 minucie po zamieszaniu w polu karnym Korei, Kierzhakov skierował piłkę do bramki, doprowadzając do wyrównania.
Spotkanie rozegrane na Arena Pantanal w Cuiaba pretenduje do jednego z najnudniejszych meczów na tych mistrzostwach. Ostanie 20 minut rywalizacji wynagrodziło kibicom cierpliwość i uwydatniło piłkarskie emocje. Jednakże po tym remisie ani kadra Rosji, ani reprezentacja Korei nie może być zadowolona. Sprawa awansu pozostaje nadal kwestią otwartą. Sborna kolejnych punktów będzie szukać w starciu z Belgią, natomiast Korea podejmie Algierię, która we wczorajszym meczu zaprezentowała się bardzo przyzwoicie.